Etykiety

aromaterapia aronia astry Bałtyk bez lilak bluszczyk kurdybanek bocian boczniaki bratki brzozy byliny chryzantemy ciasto dyniowe ciekawe zestawiania roślin cukinia cukinie cynie czarna malwa decoupage dereń dom drzewa dynie dzika róża dzwonek skupiony ekologiczna uprawa fiołki floks gailardia głóg graby grudniowy ogród grusze grzyby herbaty herbaty kwiatowe irys syberyjski jabłonie jabłoń jałowiec jaśnie pańskie jesienny ogród jesień jeżówka purpurowa jeżyny jodła karczochy kasztanowiec zwyczajny kąpiel lecznicza konwalia majowa kosmos ( onętek siarkowy) kosmos (onętek) kosmosy kot krzewy kwiat głogu kwiat wiśni kwiaty kwiaty jednoroczne lato na wsi lawenda leszczyna letnie kwiaty lilia azjatycka lilia bulwkowata liliowce lipa listopad w ogrodzie liście łubin makrobiotyka maliny marcinki mieczyki Mierzeja Wiślana miodunka morze motyle murarka ogrodowa naparstnica nasturcje naturalne terapie rumianek nietypowa rabata ogród orliki osty owce wrzosówki owoce pachnące kompozycje papryka plaża podbiał pole pomidory powojnik prymulki przetacznik ożankowy przetwory przyroda rośliny róża pomarszczona róża zimą róże rudbekia rzeka sad sikorki słoneczna rabata słoneczniczek szorstkolistny styl życia szałwia ozdobna szczygły szron śliwy tawuła truskawki trzcina trzmiele trzmielina trzmielina pospolita warzywa warzywnik wieczornik damski wieś winorośl wiosenny ogród wiosna wiśnie wrześniowy Bałtyk wrzosy zagroda zdrowa żywność zielononóżki zimowy ogród zioła złocień maruna Zucchino flaminio zwierzęta żurawie

piątek, 13 maja 2016

Na ratunek moim pszczołom



Dziś będzie niezwykle emocjonalnie. Muszę się z Wami podzielić moją wczorajszą "przygodą". Mianowicie musiałam interweniować na polu sąsiadującym z naszym sadem i łąką, które postanowił opryskać pracownik znanego w moim rejonie szkółkarza. 1,5 ha obsadzone jest krzewami róż, kilkanaście minut po 10 rano wjechał na nie ciągnik ze zbiornikiem zawierającym śmierdzącą i duszącą, nawet mnie ciecz i zaczął opryskiwać. Nic mnie nie dziwi już odkąd mieszkam na wsi , szlag mnie trafia jak rolnicy opryskują swoje pola w południe, w największe słońce, ale przez chwile mnie zamurowało. Nasze ule są widoczne z ulicy i z sąsiedniego pola doskonale. Macham do człowieka z łąki, krzyczę pokazuję na ule, a on rozkłada machinę wsiada na traktor i pryska zupełnie mnie ignorując. Złapałam za telefon dzwonię do męża i mówię co się dzieje, jednocześnie biegnąc pędem na mosteczek łączący nasze pola. Na polu było notabene 5 kobiet, które przycinały róże, nie wiem jak one się godziły na oprysk ( ale nasz pracodawca nasz pan , niech nas nawet potruje). Biegłam szybko krzycząc jednocześnie, a to do telefonu, a to do tego truciciela. Facet zatrzymał ciągnik przed moimi stopami, myślałam że wytargam go z tego siedzenia, choć był trzy razy większy i grubszy ode mnie. Krzyczę, pokazuję mu, że mam pszczoły, a on że niby nie widzi uli, no ja piernicze ... Więc wrzeszczę, że oprysk nie może być wykonywany w takich godzinach, już nie tylko ze względu na moje pszczoły! Krzyczę do gostka, że natychmiast ma się zabierać z tym ustrojstwem z pola! Ten syf lał się z rozpryskiwacza cały czas w jedno miejsce, wiatr wiał ze wschodu, więc na nasz sad i na mnie, całe nogi miałam opryskane tym świństwem, zaczęło mnie dusić, więc wyobrazcie sobie, co to mogło być.  Facet się ociągał, kręcił nie wiedział co robić, więc krzyczę, że jak nie zakończy wzywam policję natychmiast! Miałam telefon przy uchu i męża po drugiej stronie , nie wiedział z kim rozmawiam. Zlazł z ciągnika wyłączył to świństwo, poskładał i po chwili odjechał. Cała się trzęsłam z nerwów. Oczywiście panie na polu zajęte pracą w ogóle niczego nie widziały. Mąż zadzwoniła do szkółkarza, powiedział o interwencji, na polu, o tym , że opryski są robione w zakazanym czasie, itp, itd. Dowiedział się ,że on stosuje opryski nieszkodliwe dla pszczół. To mnie znowu do białej gorączki doprowadziło, ten oprysk nawet mnie dusił do cholery ! Nie ma oprysków bezpiecznych ! W takiej porze, gdzie owad spryskany ze zmoczonymi skrzydłami nie może odlecieć i pada na miejscu! Dziwi mnie, że takie rzeczy mówi człowiek wykształcony na kierunku rolniczym. Co ja mówię mnie to nie dziwi mnie, to zwyczajnie wkur...
Ja wczoraj uratowałam nasze pszczoły, ale ile innych cennych owadów jest zabijanych przez naszych rolników . I to dlaczego ? Z chęci zysku, nachapać się, czy to jest celem życia ?



Przedstawiam wam moje pszczółki :)).

Chrońmy owady, interweniujmy,  inaczej zginiemy marnie !
Pozdrawiam wszystkich, którzy do mnie zaglądają :)

42 komentarze:

  1. Brawo!!! Ja kiedyś rzuciłam się na człowieka, który powoził zaprzęgiem z turystami pod Świętym Krzyżem. Turystów na wozie siedziało dużo, był straszny upał, a on walił batem biednego konia, który nie dawał już rady. No i wszczęłam awanturę, bo ktoś musi stanąć w obronie tych, co sami się bronić nie mogą. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie kochani, a Ci turyści ... jak można siedzieć na takim wozie przeładowanym i milczeć, ach...Ty to dopiero Bohaterka jesteś :) pozdrawiam

      Usuń
  2. Twoja reakcja była najlepszą z możliwych!!! Ehhh...co ludzie wyprawiają...nieświadomie trują wszelkie życie, a w tym samych siebie... dodam tylko tyle, że aby całkowicie wrócić do stanu zdrowia (ziemi, roślin, robaczkó wszelakich i nas, ludzi) należałoby całkowicie zabronić oprysków tymi "środkami ochrony roślin" jak się to dumnie zwie...czyli tymi trującymi świństwami po prostu. Mozna wrócić do natury bez chemii, można, ale do tego potrzeba świadomego społeczeństwa, ludzi z otwartym sercem, a nie ludzi z otwartym portfelem i patrzących tylko na zyski. Szkoda, że te wszystkie owady i robaczki które nam pomagają musza zginąć za sprawą takich niemądrych ludzi...a nawet więcej - opryski stosowane wieczorem czy późnym popołudniem owszem, nie zniszczą pszczółek, ale za to wyniszczają robaczki wychodzące na żer właśnie tą porą (np dżdżownice).
    Ach jak mi się marzy taki dzień, w którym ludziom wzrośnie świadomość współistnienia z całym tym biosystemem...musi nadejśc taki dzień!!! MUSI!!!
    Tulę Cię saerdecznie dzielna Kobieto:)
    Zdrówka dla Ciebie i dla Pszczółek Twoich:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach ta Świadomość... Mnie się w głowie nie mieści, nie zamierzam już milczeć i pomogą mi w tym właśnie moje pszczoły:) To, że je mam daje mi większe możliwości działania. Właśnie a co z innymi robaczkami w ziemi. To batalia prawdziwa ... Uświadamiajmy więc ile się da, interweniujmy :))Serdeczności

      Usuń
  3. Antonino - no wkurw ... na maksa. Nie dziwię Ci się Dzielna Kobieto. Przecież to nie chodzi tylko o Twoje pszczoły, wiem.
    Świadomość społeczeństwa jest ważna, jak pisze Alimak; krótkowzroczność i horyzonty na czubku własnego nosa - nie ważne co dalej, dzieci, wnuki. JA, tu i teraz i szmal.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nie chodzi tylko o moje pszczoły, ale i o trzmiele chronione prawem, które u mnie mieszkają sobie, i o muraki, o dzikie porobnice, które od świtu do zmierzchu zapylają też pola tym trucicielom. Chodzi o wszystkie robaczki i owady. Tyle tylko, że o nie nikt się nie upomni, ale jak wytrują moje pszczoły, to można ich skarżyć do sądu nawet, są kary , cofnięcia dotacji, itp. Po prostu dowód jest namacalny choć tragiczny w skutkach. Serdeczności

      Usuń
  4. Dzielna z Ciebie Baba!

    Niestety Alzatczycy, strasznie opryskuja swoje winice, mieszkam blisko, to widze co sie dzieje z roslinami, i przypuszczac tylko moge co sie dzieje z owadami. U mnie roje pszczol, bo kwiatow duzo. Roznego rodzaju. Nie tylko same pleragonie.

    Z pozytywow, to widze, ze na rondach, juz nie gzrczenie strzyzone trawniki tylko laki wysiane, z chabrami, makami dla owadow wlasnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak i po co to, żeby zysk był większy. Własnie te kwietne łąki w miastach to świetne pomysły:) Różnorodność roślinna w naszym ogrodzie, właśnie kwiaty, a nie tylko trawniczek i iglaki. Przecież życie owadów, to i nasze dobro:) Fajnie że jest nas więcej w ich obronie :)

      Usuń
  5. No straszne to jest, nie zdają sobie sprawy, że trują się także sami.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci co jeżdżą w odkrytych maszynach i bez ubrań ochronnych pewnie i nie wiedzą jakie to trujące. Natomiast ci, co w kombinezonach, rękawicach i okularach, doskonale wiedzą. Tylko po co przed świtem wstawać, albo po zmierzchu pryskać, tyle wysiłku to ich kosztuje. Zresztą to i tak nie zmienia faktu, że inne robaczki wytrują np. dżdżownice jak tu Kamilka już zasygnalizowała w komentarzach. Serdeczności

      Usuń
  6. Ludzie myślą wyłącznie o zaspokajaniu wyłącznie własnych potrzeb. Na inne sprawy są zamknięci. Dobrze zrobiłaś, choć i tak wyrządził już szkody owadom. Co za społeczeństwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, gdyby od razu wyłączył maszynę, tak jak mu nakazałam nie ucierpiałyby stworzonka nad którymi już przejechał, ale moja interwencja była błyskawiczna i w ogóle była. W przeciwieństwie do tych w mojej wsi, co się na to godzą. Właśnie dlaczego społeczeństwo jest tak zaślepione, dlaczego odwracają głowy niejednokrotnie. Moi dziadkowie tez mieszkali na wsi nie widziałam, żeby dziadek coś pryskał, a stonkę ręcznie zbierał, tak jak ja teraz. To kosztuje trochę wysiłku i zachodu niestety...

      Usuń
  7. Twoja reakcja była jak najbardziej na miejscu. Brawo.Takich jak ty naprawdę mało, a i ja potrafię się wkurzyc, oczywiście pozytywnie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj poniosło mnie bardzo. Uważałam, żeby nie używać brzydkich słów, a cisnęły się uwierz mi Agatko oj cisnęły.

      Usuń
  8. Ignorantów na tym świecie nie brakuje. Majac wykształcenie Ogrodnicze, a także ule wiem, ze nie ma środków całkowicie bezpiecznych dla pszczół. Na Twoim miejscem cale zdarzenie zgłosiłabym do Powiatowe Inspektoraty Ochrony Roślin, który ma obowiązek w takich sytuacjach zareagować - min sprawdzić poprawność stosowania środków chemicznych itp. Szczególnie ze Twoje pszczoły są owadami prawnie chronionymi! Może Pan szkólkarz dostanie nauczkę jeśli przyjdzie mu zapłacić solidny mandat! Dodatkowo obserwowałabym Twoje pszczoły bacznie przez kilka najbliższych miesięcy bo jeśli doszło chociażby do podtrucia, i stracisz cześć Twoich pszczół - szkółkarz ma obowiązek pokryć straty. Mam jednak nadzieje, ze Twoje pszczoły wyjdą z tego jednak obronna ręka :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj dobrze podpowiada... lepiej być pierwszym... a przynajmniej mieć za sobą konkretną instytucję. Nasz kraj jest... hym... jeśli chodzi o prawo :(

      Usuń
    2. Dziękuję za cenne rady :) Zdaję sobie sprawę z zaistniałej sytuacji, niestety :(. Pozdrawiam

      Usuń
  9. Kurcze... no właśnie, nie po raz pierwszy słyszę, że opryski są o złej godzinie i zupełnie nie rozumiem dlaczego ci rolnicy coś takiego robią? Są nie douczeni? Mam nadzieję, że dobrze się to dla Was skończy i nie będzie wystawionego rachunku za dojazd, paliwo itd :/ Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteś od dziś moją bohaterką. Nie byłam nigdy w takiej sytuacji i nie wiem jakbym się zachowała ale znam chora sytuację jaka istnieje w Polsce i w świadomości rolników. Są głupi i krótkowzroczni, niestety. Żyją z natury a niszczą ją na potęgę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda z Was by tak zareagowała, to nie bohaterstwo. Choć na dla mojej 10 letniej Córki na oczach której akcja się rozegrała, niewątpliwie jestem:) Tak, to niedouczenie i ignorancja, żeby dosadniej nie powiedzieć. I widać, że to jest wszędzie, niestety...pozdrawiam

      Usuń
  11. Ludzie nie chcą nawet wiedzieć. Bo im wygodniej. Bo nie zdają sobie sprawy z konsekwencji. Myślą, że informacje o tym, że jak zginą zapylacze, to my też kiepskie szanse mamy, to zwykłe bajki. Dzisiaj przeczytałam taki wywiad z jakimś ponoć ekspertem k... jego mać, jakie to niby opryski są nieszkodliwe, a wręcz - UWAGA - wskazane dla naszego zdrowia. Tak samo jak GMO to samo dobro. Jaki to roundup jest bezpieczny w sumie!! Zatkało mnie, wszystko opadło i aż zapłakać się chciało. Bo ludzie teraz przeczytają, pan k... profesor od siedmiu boleści wywiad dał, od koncernów pewnie wziął w kieszeń, a oni UWIERZĄ!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I po co wojny na świecie jak ludzka głupota istnieje? To jest przerażające :(

      Usuń
    2. Masz rację Aniu, coś co nie mieści się ludziom w główkach, traktują jak bajki. Nie ma też znaczenia ile człowiek ma tytułów przed nazwiskiem. Wspomniany szkółkarz ma "inż" i co z tego... Lata pracowałam z profesorami, do których się nawet nie mam zamiaru przyznać, bo zwyczajnie wstyd. Nie ma reguły, liczy się na jakim etapie Świadomości jest człowiek. Fakt tytuł zobowiązuje, ale trzeba jeszcze być uczciwym człowiekiem, a pieniążki nęcą i potem firmują swoim nazwiskiem takie bzdury, wstyd :(.Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  12. I don't see a translator anywhere so I am unable to read this article, but it seems to do with pollination and the production of honey - very notable goals. Bravo!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak mnie to wkurwia, to nie masz pojęcia, w minionym roku miliony pszczół uśmiercono w lubuskim dokładnie w taki sposób. Mój mąż buduje domki dla owadów, a inni takie durne mózgi mają, że aż strach, co będzie dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak świadomości i ignorancja posunięta do granic możliwości, niestety :(

      Usuń
  14. Straszne przeżycie, wyobrażam sobie! Niestety, brak wyobraźni, chęć zysku, czy po prostu głupota?
    Pszczoły giną, wszyscy o tym alarmują. Ale co tam, jak Ty ich nie obronisz to zginą, bo same nie potrafią zadbać o siebie. Można mnożyć takie przykłady, aż nóż się otwiera, na tą straszną bezmyślność...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedno i drugie niestety. Ludzie, którzy żyją z ziemi sami ją niszczą, słów brak...

      Usuń
  15. Jestem pełna podziwu dla Ciebie! Zadziałałaś odwaznie a co wazniejsze - skutecznie. Ale czy ten gad z opryskami nie wróci? I to z jakimś stosownym papierem, co to załatwia wszystko? Okropnie się na tym świecie porobiło. Rządzi pieniądz, głupota i buta. Ziemia umiera. A Ty tam, Panie na wysokościach widzisz to i nie grzmisz?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie muszą mieć świadomość, że mają za sobą prawo w takich przypadkach, że mogą interweniować.

      Usuń
  16. Gratuluje reakcji i odwagi. Mnie pewnie tez nieziemsko wkurzyłoby takie nieodpowiedzialne działanie. Cóż nie brakuje głupoty iignoranctwa. każdy mysli tylko otym by kase zebrac największą a to jakimi środkami i z jakimi nastepstwami to juz nie jest wazne. na szczęscie mimo wszystko coraz wiecej ludzi mysli o ochronie owadów. U mnie w ogródku jest mnóstwo roślin wabiących pszczołowate. Aż serce się raduje na odgłos i widok buszujacych owadów i nawet z nimi rozmawiam. Hahahaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reakcja inna nie mogła być, odwagą bym tego nie nazwała, to raczej porywczość ;) taki charakterek :). Uwielbiam obserwować owady, takie są pracowite. Zostawiłam mało dekoracyjną ścianę z gliny po starej stodole, żeby nie niszczyć różnym stworzonkom tam żyjącym domków.W tym roku posialiśmy facelię, nostrzyk i gorczycę specjalnie dla pszczół :)

      Usuń
  17. Ja u siebie z przerazeniem obserwuję coraz mniej pszczół, choć mam ogród pełen dzikich kwiatów i ziól, specjalnie pod pszczoły, trzmiele, motyle i wszelkie żyjątka, było ich zawsze co niemiara, a ja z radością pztrzyłam jak spijają nektar z kwiatów. Tej wiosny pszczół mało, a ja znalazlam wiele nieżywych trzmieli... Ludzie OPAMIĘTAJCIE SIĘ... przeciez to sobie i swoim dzieciom kopiecie DÓŁ, i czy wy tego naprawdę nie widzicie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sobie, dzieciom, wnukom , następnym pokoleniom. Wszystko stoi na głowie, nabrali kredytów, ścigają się kto ma większy traktor, więcej maszyn, więcej samochodów. Orzą ziemie wciąż przewracają jakby nie mieli wiedzy, która jaj warstwa jest najżyźniejsza. Nawożą do tego stopnia, ze zboże aż czarne zamiast zielone na polu i opryskują na wszystko. A to na chwasty, a to na krzewienie, a to na niewyleganie, a to na szybsze suszenie, a potem sprzedają na mąkę takie zboże np.

      Usuń
  18. Zaimponowałaś mi swoją zdecydowaną reakcją !! W moim ogrodzie jest dużo roślin wabiących owady, bo moja nieopodal mieszkająca koleżanka jest pszczelarką a ja bardzo lubię miód z jej pasieki. To sama przyjemność obserwować świat owadów ! Szkoda że świadomość społeczna w tym temacie jest tak beznadziejna....!
    Pozdrawiam serdecznie
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beznadziejna, a pszczelarze mają naprawdę poważny kłopot. Są rośliny, które zapylają wyłącznie trzmiele, a jest ich coraz mniej właśnie dzięki agresywnemu rolnictwu, nawet miedzy między polami już nie ma, gdzie mogłyby się skryć :(

      Usuń
  19. Jesteś dzielną kobietą, uratowałaś pszczoły z własnej pasieki i wiele innych owadów. Bardzo lubię obserwować trzmiele, których mam pełno w ogrodzie. Natomiast rolnicy nastawieni są tylko na duży zysk i dlatego nie szanują zwierząt ani roślin.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie tego nie mogę pojąć, żyją na ziemi, żyją z ziemi a zero szacunku dla niej:(

      Usuń
  20. Ludzie dziś niczego i nikogo nie szanują, nie mówiąc już o owadach i zwierzętach a tak bardzo od nich zależymy. Smutne :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Zajrzyj prosze do mnie, napisałam list w sprawie ratowania pszczół, mozna skopiowac i puscić gdzie się da!

    OdpowiedzUsuń