Etykiety

aromaterapia aronia astry Bałtyk bez lilak bluszczyk kurdybanek bocian boczniaki bratki brzozy byliny chryzantemy ciasto dyniowe ciekawe zestawiania roślin cukinia cukinie cynie czarna malwa decoupage dereń dom drzewa dynie dzika róża dzwonek skupiony ekologiczna uprawa fiołki floks gailardia głóg graby grudniowy ogród grusze grzyby herbaty herbaty kwiatowe irys syberyjski jabłonie jabłoń jałowiec jaśnie pańskie jesienny ogród jesień jeżówka purpurowa jeżyny jodła karczochy kasztanowiec zwyczajny kąpiel lecznicza konwalia majowa kosmos ( onętek siarkowy) kosmos (onętek) kosmosy kot krzewy kwiat głogu kwiat wiśni kwiaty kwiaty jednoroczne lato na wsi lawenda leszczyna letnie kwiaty lilia azjatycka lilia bulwkowata liliowce lipa listopad w ogrodzie liście łubin makrobiotyka maliny marcinki mieczyki Mierzeja Wiślana miodunka morze motyle murarka ogrodowa naparstnica nasturcje naturalne terapie rumianek nietypowa rabata ogród orliki osty owce wrzosówki owoce pachnące kompozycje papryka plaża podbiał pole pomidory powojnik prymulki przetacznik ożankowy przetwory przyroda rośliny róża pomarszczona róża zimą róże rudbekia rzeka sad sikorki słoneczna rabata słoneczniczek szorstkolistny styl życia szałwia ozdobna szczygły szron śliwy tawuła truskawki trzcina trzmiele trzmielina trzmielina pospolita warzywa warzywnik wieczornik damski wieś winorośl wiosenny ogród wiosna wiśnie wrześniowy Bałtyk wrzosy zagroda zdrowa żywność zielononóżki zimowy ogród zioła złocień maruna Zucchino flaminio zwierzęta żurawie

piątek, 30 stycznia 2015

Energetycznie...uradowana...

Kochani mijają właśnie dwa lata od pierwszego wpisu. Dzięki blogowi poznałam wiele nowych wspaniałych Osób, zawiązałam znajomości, odnalazłam pokrewne dusze. Mogę dzielić się z Wami dobrą energią o czym często wspominacie, sielskim otoczeniem, moim kawałkiem zieleni. Chciałam stworzyć takie miejsce, do którego chętnie będziecie zaglądać, które dobrze Was nastroi, które wywoła uśmiech, gdzie miło będzie Wam wracać.
Nie bez znaczenia są tu moje zdjęcia. Wszak obraz dociera do odbiorcy najszybciej, stąd moja dbałość o dobór zdjęć, moje staranie, żeby były estetyczne i czytelne.
Dzielę się z Wami moim wymarzonym zakątkiem, pomysłami i spostrzeżeniami. Bardzo lubię odpowiadać na Wasze komentarze i pytania. Dzięki temu czuję, że mój blog żyje.
Staram się odwiedzać Was, kiedy tylko czas mi na to pozwala i skrobnąć coś miłego posyłając wiązkę dobrej energii i życzenia wszystkiego co najlepsze...




Wspomniałam o pokrewnych duszach. Ostatnio zostałam uradowana upominkiem od cudownej Kamilki z http://happyalimak.blogspot.com/. Koniecznie zobaczcie jakie cudne rzeczy z miłością dzierga.


Dziękuję jeszcze raz Kamilko. To była wspaniała chwila,  odpakowałam ślicznie zapakowany pakunek i wzięłam do rąk to, co stworzyłaś z myślą o mnie. Świadoma tej chwili, kiedy dotykałam każdy tęczowy kwiatek z osobna i wszystkie razem czułam ciepło w sercu i moc pozytywnej energii.




Dziękuję Wszystkim odwiedzającym mojego bloga. Dziękuję za komentarze, dobre słowa, które dodają skrzydeł i mobilizują do dalszego tworzenia i dzielenia się z Wami.
Dziś zabieram Was na moją łąkę, właśnie po to, żeby wywołać miłe wspomnienia ciepłych dni i zasilić Was Kochani dobrą energią.







Wszystkiego co najlepsze moi Drodzy, z wdzięcznością Monika :))

piątek, 23 stycznia 2015

Żeby moje kurki były jeszcze szczęśliwsze :)

W kurniku moich kurek przybył nowy mebelek. Z odpadów stolarskich mój Małżonek wykonał regalik z gniazdami dla niosek. Zielononóżki w naszym obejściu nie są ograniczane, mogą chodzić gdzie chcą i robić co chcą. Wiadomo, że potrafią zapuścić się nawet do kilometra od kurnika. Moje aż tak daleko nie mają potrzeby szukać pożywienia. Niemniej  latem wychodzą na cały dzień i wracają dopiero wieczorem. Na początku mojej przygody z zielononóżkami nie mogłam się przyzwyczaić, że znikają mi z pola widzenia. Często wyglądałam, gdzie się podziewają. Wszystkie ekscesy uchodzą im płazem, bo mam do nich wielką słabość, zresztą nie tylko ja ;).





A to można wyczarować z odpadów stolarskich.




Zainteresowanie kurek było duże, chyba się im podoba nowy mebel :)



Ta pierwotna rasa kur powoli odradza się  głównie z racji wartości odżywczych jaj zielononóżki kurpiowatej. Zawierają bowiem mniejszą ilość cholesterolu o prawie 30% od jaj innych kur. Jaja tej właśnie rasy mają lecytynę, która zapobiega starzeniu się komórek oraz lizozym (naturalny antybiotyk). Dwa jajka pokrywają, między innymi dzienne zapotrzebowanie na wit B12.
Hodowla zielononóżek daje dobre rezultaty w małych stadach. Nie sprawdziły się na skalę globalną, z racji ich umiłowania do wolności i niezależności. Moje kury nie są dokarmiane paszą ( zresztą to nie daje dobrych rezultatów u tej rasy) jedynie zbożem z naszej uprawy.






Najwspanialsze są chwile kiedy wykluwają się małe od własnych kurek.

Nazbierało mi się trochę zaległości w blogowaniu. Czekają w kolejce nowe wpisy, a czasu jak na lekarstwo :). W następnym wpisie pochwalę się prezentem od Kamilki. Tymczasem do miłego poczytania:).
Z pozdrowieniami Monika :))


środa, 14 stycznia 2015

Styczniowe wykoty

Witajcie w 2015 roku ! Mam nadzieję, że ten rok będzie dla nas wszystkich wspaniały.
Spieszę podzielić się z Wami moją radością, 6 stycznia przyszły na świat bliźniaki, zaczęło się więc pięknie. Owieczki urodziła nasza najmłodsza wychowanka są zdrowe i żwawe niezwykle.
Choinki po świętach też już posadzone, bo warunki pogodowe są, jakie są. Na razie plan na nowy rok wykonuje się sam. Żadnych postanowień nie spisywałam, bo i tak nigdy nie mogę ich wykonać zgodnie z planem, a to powoduje u mnie niepotrzebne frustracje ;). Oto nasze czarne diabełki.





Uchwycenie ich w bezruchu graniczy z cudem :)




Ciekawość świata jest wielka:).

Z pozytywnym przesłaniem, Monika :))