Dużo pracy przy przetworach i w polu pomiędzy jednymi opadami deszczu, a drugimi. Wszystko to sprawia, że gonię w piętkę. Druga sprawa - ja tak lubię. Oto uchwycona w pośpiechu garść piękna z mojego ogrodu.
Skąpane w słońcu prawdziwie jesienne liście.
Krzewy kaliny wiosną cieszą oko biało-kremowym kwieciem i soczystą zielenią, a jesienią czerwonymi koralami i nie mniej pięknymi listkami. Nie mogło zabraknąć również pajęczyny.
Klony, ich liście zawsze mnie zachwycały ogromną paletą barw i cudnie czerwieniący się krzew borówki amerykańskiej.
Nie ma jesieni bez astrów, to wdzięczne i długotrwałe kwiaty, świetne do jesiennych bukietów.
Jeszcze całkiem dobrze wyglądają słoneczniki , fasola ozdobna, róża pomarszczona i ślaz czarny.
Różę bardzo cenię za jej walory smakowe i zdrowotne. Pierwszy raz będę robiła herbatę ze ślazu, zwanego również czarną różą, czarną malwą. Spostrzeżeniami smakowymi podzielę się zimą:)
Na koniec bomba witaminowa : różne odmiany pomidorów, listki i kwiaty rukoli, kilka kropli dobrej jakości oliwy,(ew. sól do smaku). Smakowita i zdrowa surówka, warzywa wprost z mojego ekologicznego warzywnika. Proste, zdrowe i pyszne.
Rukola zaskoczyła mnie bardzo, posiałam ją 3 lata temu w doniczce i postawiłam na murku pozostałym z dawnych zabudowań. Latem zakwitła i wydała nasiona, które wysypały się na murek zanim oprzytomniałam, żeby je zebrać, było za późno. Jakie było moje zdumienie następnego roku, gdy z glinianej fugi pomiędzy cegłami zaczęły wyrastać krzewinki rukoli. W tym roku spłynęły z murka na podwórze koło mojego inspektu. Kwiaty mają niezwykle delikatny i miodowy zapach. Są delikatniejsze w smaku od listków, świetnie dopełniają kompozycję smakowo i kolorystycznie.
Za chwilę weekend, oby słoneczny, czego Wam i sobie życzę.