Etykiety

aromaterapia aronia astry Bałtyk bez lilak bluszczyk kurdybanek bocian boczniaki bratki brzozy byliny chryzantemy ciasto dyniowe ciekawe zestawiania roślin cukinia cukinie cynie czarna malwa decoupage dereń dom drzewa dynie dzika róża dzwonek skupiony ekologiczna uprawa fiołki floks gailardia głóg graby grudniowy ogród grusze grzyby herbaty herbaty kwiatowe irys syberyjski jabłonie jabłoń jałowiec jaśnie pańskie jesienny ogród jesień jeżówka purpurowa jeżyny jodła karczochy kasztanowiec zwyczajny kąpiel lecznicza konwalia majowa kosmos ( onętek siarkowy) kosmos (onętek) kosmosy kot krzewy kwiat głogu kwiat wiśni kwiaty kwiaty jednoroczne lato na wsi lawenda leszczyna letnie kwiaty lilia azjatycka lilia bulwkowata liliowce lipa listopad w ogrodzie liście łubin makrobiotyka maliny marcinki mieczyki Mierzeja Wiślana miodunka morze motyle murarka ogrodowa naparstnica nasturcje naturalne terapie rumianek nietypowa rabata ogród orliki osty owce wrzosówki owoce pachnące kompozycje papryka plaża podbiał pole pomidory powojnik prymulki przetacznik ożankowy przetwory przyroda rośliny róża pomarszczona róża zimą róże rudbekia rzeka sad sikorki słoneczna rabata słoneczniczek szorstkolistny styl życia szałwia ozdobna szczygły szron śliwy tawuła truskawki trzcina trzmiele trzmielina trzmielina pospolita warzywa warzywnik wieczornik damski wieś winorośl wiosenny ogród wiosna wiśnie wrześniowy Bałtyk wrzosy zagroda zdrowa żywność zielononóżki zimowy ogród zioła złocień maruna Zucchino flaminio zwierzęta żurawie

czwartek, 18 stycznia 2018

Nie taka zwykła koniczyna :)

Witajcie dziś napiszę  o koniczynie wielkogłówkowej, która zadomowiła się na mojej rabacie. Z racji, że jesteście na pewno w trakcie planowania nasadzeń i zakupu nasion, chcę podzielić się  z Wami moimi spostrzeżeniami o tej roślinie.  Może ktoś się skusi.  Mam ją trzeci rok i jest bezproblemowa. Rośnie do 60 cm , jest zwarta, wzniesiona,  listki epileptyczne zebrane po trzy, kwiaty podłużne, rzekłabym że kłosowate. Koniczyna mrozoodporna, szybko przyrasta, nadaje się do nasadzeń naturalistycznych. Można ją stosować z powodzeniem na kwiat cięty. Ciekawie komponuje się w bukietach wielokwiatowych. Po przycięciu kwiatów ponawia kwitnienie, rzecz jasna  nie tak obficie, ale jednak. Pachnie delikatnie prawie niewyczuwalnie. Lubię ją za obfitość kwitnienia i za ten kolor...
A oto i ona






Przekwitające kwiatostany.


W pierwszym roku po posadzeniu już kwitła .


A gdy nie kwitnie wygląda tak (ten żywozielony krzaczek na pierwszym planie ).

Trzymajcie się ciepło, aby do wiosny :)


poniedziałek, 15 stycznia 2018

Zima bez śniegu ...

Przyjmijcie Kochani życzenia wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku :). Cieszę się, że kolejny rok zdecydowałam się prowadzić bloga :). Raduje mnie również, iż będę mogła do Was zaglądać i podziwiać Wasze zdjęcia i wpisy :).
Styczeń bez śniegu , mróz -10 stopni, piękne słońce ( ciekawe jak długo).  Ręce marzną nawet w rękawiczkach. Wszystko to sprawia , że najlepiej patrzy się na świat przez okno z ciepłego domku, gdzie w kominku strzela ogień, a z kubka paruje pyszna herbata.


 Czeka kiedy pójdę do domu , wtedy dołączy do kurek i razem będą pałaszować ziarno.


Zrobiłam pod słońce, ale nie mogłam się im oprzeć, tak zgrabnie trzymają się cieniutkich gałązek.


 I tu też w sadzie sierpówka, w oczekiwaniu aż sobie pójdę :).


Sikorka jak zwykle zwiercona, pstryknięta z dużej odległości.  Nie dadzą się podejść, zwłaszcza na ziemi.  Zapewne są tak bardzo czujne ze względu na moje koty. Psy też je płoszą , bo wszędzie za mną chodzą :).  Tutaj wyszukuje nasionek pod grabami.


Wypatrzyłam kilka pól za naszym w oddali żurawie. Nie mogłam uwierzyć, one nie odleciały na zimę. Wieczorami kiedy wietrzyłam pokój słyszałam ich odgłosy z łąk, myślałam, że mi się zdaje, że tak już chcę wiosny i roją mi się w głowie te głosy :). Córcia mówiła mi " nie zdaje ci się mamo, one nie odleciały". Nie dowierzałam... Aż tu dzisiaj, patrzę i oczom nie wierzę...a jednak... Nie przeczę, trochę mnie to zmartwiło, bo teraz ten mróz... Kocham żurawie. Wcześniej, zanim tu zamieszkaliśmy nie miałam szans ich  obserwować i nasłuchiwać, ja wprost uwielbiam ten ich rwetes.
Może ptaki czują, że zima nie będzie sroga i zostają. Nie jest ich  tyle, co latem, jednak kilka kluczy widziałam i nie mogłam uwierzyć, że mnie wzrok nie myli. Zostały też  gęsi,  chyba się jednak przeliczyły, bo woda na łąkach zamarzła.

 
Ktoś się nie bał i ugryzł :(.  Stwierdził/a jednak, że pożreć całego się nie da. Dlaczego zdaje mi się , że to mogła być któraś owca ?




I choinki, które trafiły do ogrodu :) po świętach. Tym razem to świerki serbskie. Urzekły mnie regularnym i zwartym pokrojem. Są jednymi z szybciej rosnących świerków, a nam zależy na stworzeniu wypełnienia przed grabami w przestrzeniach między ich pniami. Będą też w przyszłości osłoną dla uli od północy. Szyszki mają być purpurowo-brązowe.


Króciutkie igiełki z dwoma srebrnymi paseczkami pod spodem, śliczne :).

Miłego tygodnia Wam życzę :) słoneczka moc. Monika .