Etykiety

aromaterapia aronia astry Bałtyk bez lilak bluszczyk kurdybanek bocian boczniaki bratki brzozy byliny chryzantemy ciasto dyniowe ciekawe zestawiania roślin cukinia cukinie cynie czarna malwa decoupage dereń dom drzewa dynie dzika róża dzwonek skupiony ekologiczna uprawa fiołki floks gailardia głóg graby grudniowy ogród grusze grzyby herbaty herbaty kwiatowe irys syberyjski jabłonie jabłoń jałowiec jaśnie pańskie jesienny ogród jesień jeżówka purpurowa jeżyny jodła karczochy kasztanowiec zwyczajny kąpiel lecznicza konwalia majowa kosmos ( onętek siarkowy) kosmos (onętek) kosmosy kot krzewy kwiat głogu kwiat wiśni kwiaty kwiaty jednoroczne lato na wsi lawenda leszczyna letnie kwiaty lilia azjatycka lilia bulwkowata liliowce lipa listopad w ogrodzie liście łubin makrobiotyka maliny marcinki mieczyki Mierzeja Wiślana miodunka morze motyle murarka ogrodowa naparstnica nasturcje naturalne terapie rumianek nietypowa rabata ogród orliki osty owce wrzosówki owoce pachnące kompozycje papryka plaża podbiał pole pomidory powojnik prymulki przetacznik ożankowy przetwory przyroda rośliny róża pomarszczona róża zimą róże rudbekia rzeka sad sikorki słoneczna rabata słoneczniczek szorstkolistny styl życia szałwia ozdobna szczygły szron śliwy tawuła truskawki trzcina trzmiele trzmielina trzmielina pospolita warzywa warzywnik wieczornik damski wieś winorośl wiosenny ogród wiosna wiśnie wrześniowy Bałtyk wrzosy zagroda zdrowa żywność zielononóżki zimowy ogród zioła złocień maruna Zucchino flaminio zwierzęta żurawie

sobota, 27 lipca 2013

Nie samą pracą człowiek żyje,

czasami odpoczywa i mnie się to zdarzyło :) Przyznam, że rzadko odpoczywam, bo nie mogę usiedzieć. Gdy tylko skończę jedno, zaczynam drugie. Właściwie, to podczas wykonywania pierwszego już myślę, co będzie w następnej kolejności do zrobienia. Tak mija dzień za dniem, tydzień za tygodniem i tak będzie do zimy. Zimą mam troszkę więcej czasu na czytanie, no i na moją radosną  twórczość - decoupage.


Dziś z racji podwieczorka na sianie bardzo praktyczna tacka, ozdobiona kwiatami magnolii.


Podwieczorek odbył się w sadzie pod jedną z rozłożystych jabłoni obsypanych owocami.





Pod jabłonie trzeba stosować podpory w przeciwnym razie gałęzie mogą się złamać. Podobno już dawno tak obficie nie owocowały. Myślę, że to efekt solidnego przycinania. Jedna z odmian naszych jabłoni, to jaśniepańskie, nazwa ciekawa, chyba potoczna, Jabłka przepyszne, nadają się również  do pieczenia. Soczyste niezwykle, słodkie z nutką kwaskowatości. Dbamy o nie bardzo, myślimy nawet o szczepieniu, żeby zachować tę odmianę dla potomnych :).
Dziś jabłkowym akcentem zakończę i lecę, bynajmniej nie odpoczywać. Serdeczności słoneczne przesyłam.

niedziela, 21 lipca 2013

W telegraficznym skrócie

Nie wiadomo od czego zacząć,  tyle się dzieje, jak to latem na wsi. Moje prace w leśnym zakątku ogrodu wstrzymane do jesieni. Karczowanie zarośli i zielska pozwoliło przebić się młodym sadzonkom grabów, które postanowiłam wykorzystać do utworzenia żywopłotu.


Małe jabłonki, które tak cudnie kwitły wiosną zawiązały owoce 


Niewiele tego, ale jak na pierwszy raz i na całkowicie ekologiczną uprawę, to cieszą nasze oczy bardzo.
Co do ekologicznych upraw. Z powodzeniem uprawiam w tunelu foliowym pomidory ( już pokazywałam), a także paprykę i kapryśne bakłażany. Bakłażany dopiero drugi rok, więc nabywam doświadczenia w ich uprawie. Jak wiadomo wiedza jaką posiadamy niekoniecznie zgadza się z doświadczeniem, jakiego nabywam podczas swoich eksperymentów ogrodniczych. Nie stosuję żadnych nawozów sztucznych. Jedynie  gnojówkę z pokrzywy oraz obsypuję krzaczki ziemią  kompostową. W tym roku nie zastosowałam nawet efektywnych mikroorganizmów (EM) do oprysków i podlewania ze względów finansowych. Nie stosuję żadnych środków odchwaszczających jedynie własne łapki :)
A efekty poniżej :


Dzięki takiej uprawie wiem, że moja rodzina je prawdziwie ekologiczne produkty. Da się?  Oczywiście, że się da,  tylko taka uprawa wymaga więcej pracy.
W tym roku nowa odmiana bakłażana z włoskich nasion ( dziękuję Mamo), to ten w prawym górnym rogu. Zawiązał już owoce pomimo, że był posadzony najpóźniej, reszta kwitnie i ma się dobrze.

Muszę też kilka słów napisać o winorośli, która zagląda do moich okien powodując szeroki uśmiech na naszych twarzach. Tym bardziej, że tą niezwykle smaczną, starą odmianę odkryliśmy płożącą się  jednym pędem pod murem domu, gdy wymienialiśmy okna. Postanowiliśmy ją zostawić na tej południowej ścianie domu zakładając, że pradziadek Antoni wiedział, co robi sadząc ją właśnie tutaj. Nie myliliśmy się, po dwóch latach przycinania przez mojego Męża winorośl nie tylko pięknie się rozrasta, ale i owocuje. 


To świetny punkt obserwacyjny na grządkę lebiodki, gdzie zlatują motyle. 
A mówią, że dzieci nie mogą usiedzieć w miejscu, moja Córcia, jak widać zaprzecza tej teorii :)


Tym winnym akcentem kończę dzisiejszy wpis, pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających. 

niedziela, 14 lipca 2013

motylowa grządka

Ten raj dla motyli nie był moim zamiarem. W zeszłym roku postanowiłam zostawić kilka gałązek lebiodki pospolitej ( znana jako oregano) do zakwitnięcia. Jakie było moje zdumienie, gdy w tej część ogrodu zaczęły gromadzić się wszelkie owady, między innymi różne motyle. W tym roku, ku uciesze mojej najmłodszej Córci pozostawiłam całą grządkę lebiodki z kwiatem.




Nie dość, że pięknie wygląda i pachnie, to zwabia niesamowite ilości wszelkich motyli. Radość moja jest duża, bo w zeszłym roku usiłowałam posadzić krzew budlei właśnie w celu zwabienia motyli. Nie przyjął się niestety, widać natura chciała mi wynagrodzić te starania w inny sposób :)




Lebiodka jest wdzięcznym ziółkiem w mojej kuchni, oprócz bazylii wiedzie prym. Skutecznie zdołała zdominować aromatyczny i kwitnący na niebiesko hyzop. Tylko jeszcze macierzanka nie daje się jej opanować.
W tym zakątku ogrodu rosną też kwiaty, które tu już zastałam. Ponieważ niczego nie wyrzucam, doczekałam się, że zakwitły obficiej niż zeszłego lata. Mnie osobiście bardzo się podobają, urzekły mnie swoją delikatnością, kolorem i budową. Świetnie nadają się do niezwykle modnych pastelowych bukietów. Niestety nie znam ich nazwy,  tu ukłon w stronę Miłki :) która świetnie zna się na roślinach. Zechcesz pomóc w identyfikacji ? Proszę.




Może to jakaś stara odmiana floksów. Jeśli ktoś je zna, chętnie dowiem się, co to za roślina. 

piątek, 5 lipca 2013

borowinowy relaks

Borowina, to rodzaj torfu przetworzonego przez bakterie humifikujące. Stosowana w leczeniu chorób reumatycznych. Przetworzona laboratoryjnie jest surowcem do produkcji różnych lekarstw. Słyną z niej liczne uzdrowiska w Polsce. My mamy swoją prywatną borowinę. Wybraliśmy się trochę po niej połazić na łąki. Przypomniało mi się dzieciństwo i brodzenie po ciepłych kałużach u dziadków na wsi.




Spacer był cudownie relaksujący nawet nie przypuszczałam, że tak odpocznę. Odprężenie psychiczne i fizyczne, piękne widoki łąk. 
Łąki powinny być już skoszone, niestety wszystko się opóźniło przez nadmiar opadów. Ale nie ma tego złego :)

Pokazywałam już wiosenną Bzurę. Poniżej Bzura letnią porą.




Czasami trzeba oderwać się od pracy, choćby na krótko. Sprawdza się powiedzenie : "Cudze chwalicie swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie". 
Dziękuję Mężowi, że mnie wyciągnął na tę letnią przechadzkę :)