Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia. Odwzajemniam je po stokroć :)).
Wracam po krótkiej przerwie. Jak to się nazywa? Dopadło mnie "zmęczenie materii", czy raczej "zmęczenie materią" :)). Zdaje się, że właśnie to i mnie się zdarzyło.
Postanowień noworocznych w tym roku nie robię. Przyjęłam zasadę, niech się dzieje... wszystko przyjmę, czy to z radością, czy z pokorą :).
Prawdziwej zimy u nas nie było i tych pięknych śnieżnych widoków. Dopiero wczoraj solidnie popadał śnieg. Śnieżny puszek okrył nasz ogród. Najbielsza z bieli iskrzy w słońcu na gałązkach i pozostawionych suchych kwiatostanach. Dzielę się z Wami tym cudnym widokiem.
Pozostawianie przekwitłych pysznogłówek okazało się dobrym pomysłem. Tworzą naturalne suche bukiety. Ich ośnieżone główki nie przestają się pysznić. Wciąż też pachną. Sporo zebrałam do suchych kompozycji.
Jeszcze bielsze brzozy. W tle, na całej połaci biel...
Zeszłoroczne dzieło rąk mojego męża, zachwyca mnie nawet zimą.
Miłego odpoczynku, udanych spacerów i zimowych zabaw. Pozdrowienia z białego ogrodu :) Monika.