Etykiety

aromaterapia aronia astry Bałtyk bez lilak bluszczyk kurdybanek bocian boczniaki bratki brzozy byliny chryzantemy ciasto dyniowe ciekawe zestawiania roślin cukinia cukinie cynie czarna malwa decoupage dereń dom drzewa dynie dzika róża dzwonek skupiony ekologiczna uprawa fiołki floks gailardia głóg graby grudniowy ogród grusze grzyby herbaty herbaty kwiatowe irys syberyjski jabłonie jabłoń jałowiec jaśnie pańskie jesienny ogród jesień jeżówka purpurowa jeżyny jodła karczochy kasztanowiec zwyczajny kąpiel lecznicza konwalia majowa kosmos ( onętek siarkowy) kosmos (onętek) kosmosy kot krzewy kwiat głogu kwiat wiśni kwiaty kwiaty jednoroczne lato na wsi lawenda leszczyna letnie kwiaty lilia azjatycka lilia bulwkowata liliowce lipa listopad w ogrodzie liście łubin makrobiotyka maliny marcinki mieczyki Mierzeja Wiślana miodunka morze motyle murarka ogrodowa naparstnica nasturcje naturalne terapie rumianek nietypowa rabata ogród orliki osty owce wrzosówki owoce pachnące kompozycje papryka plaża podbiał pole pomidory powojnik prymulki przetacznik ożankowy przetwory przyroda rośliny róża pomarszczona róża zimą róże rudbekia rzeka sad sikorki słoneczna rabata słoneczniczek szorstkolistny styl życia szałwia ozdobna szczygły szron śliwy tawuła truskawki trzcina trzmiele trzmielina trzmielina pospolita warzywa warzywnik wieczornik damski wieś winorośl wiosenny ogród wiosna wiśnie wrześniowy Bałtyk wrzosy zagroda zdrowa żywność zielononóżki zimowy ogród zioła złocień maruna Zucchino flaminio zwierzęta żurawie

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

U schyłku lata

Nie da się ukryć lato odchodzi małymi kroczkami. Nieuchronnie nadciąga jesień, temperatury w nocy nie pozostawiają złudzeń, idzie zimne... Odleciały bociany, zbierają się do odlotu klucze dzikich gęsi. Wszystko to odbywa się w słabnących promieniach słońca i wietrznych jesiennych podmuchach. Ogród jeszcze kolorowy, ale jakiś nostalgiczny.
Poniżej zdjęcia moich nowych cynii, pierwszy raz wysiałam taką nakrapianą odmianę :)







Odmiana cynii chryzantemowej






Mieczyki - przekwitły białe, czerwone i łososiowe, teraz kwitną trójbarwne.







Biała kompozycja pod brzozami jest tak pomyślana, że cały czas wygląda kwitnąco. Wiosną kwiaty wiosenne, latem pelargonie, a jesienią niskie astry. Ostatnie właśnie w pąkach.



Wdzięczna rudbekia, niezwykle trwała w bukietach i słoneczna nawet w pochmurny dzień.






I jeszcze to, czym jestem zajęta teraz bez przerwy. Zbiory i przetwory :) Jabłka odmiany "jaśnie pańskie".



Kilka odmian pomidorów, w tym roku trafiłam na naprawdę pyszne.


Dziękuję za uwagę i życzę Wszystkim miłego tygodnia :))

wtorek, 5 sierpnia 2014

Energetyczny kosmos i pyszna cukinia

Onętek siarkowy, albo jak kto woli kosmos rdzawy skradł moje serce. Kolor - wszystkie odcienie pomarańczowego i budowa kwiatów powodują, że jest zachwycający. W dodatku patrzy z rabaty, jakby się uśmiechał. Delikatny i zwiewny jak wszystkie kosmosy, ale i energetyczny.
Zobaczcie sami.



Posiałam go niejako na próbę, teraz będzie  obowiązkowo w moim zestawie roślin jednorocznych.
Zapewne wysieję go w przyszłym roku w większych ilościach :)






Na koniec kulinarnie cukinia Zucchino flaminio. Najsmaczniejsza z cukinii jakie jadłam do tej pory.


Wystarczy umyć i pokroić w plasterki.


Usmażyć na patelni na kilku kroplach oliwy, posolić i gotowa do jedzenia.


Pychota. Wspaniała również  w omlecie. Świetna  podduszona w sałatce z kurczakiem, pomidorami i kuskusem.

Życzę Wam miłego tygodnia :)

piątek, 1 sierpnia 2014

Gdy zachodzi słońce...

Witajcie, moi Drodzy.
Nie wiem od czego zacząć ten wpis. Założyłam sobie, że ten blog będzie wyłącznie o moich zmaganiach z ogrodem. Przychodzą jednak, takie chwile, że człowiek chce podzielić się swoimi refleksjami nad życiem, bardzo krótkim życiem. Lipiec dostarczył nam wiele radości z przyjazdu dzieci na wakacje, to najpiękniejszy czas kiedy jesteśmy razem.
Nie sądziłam, że w jednym miesiącu mogą targać mną tak skrajne emocje, od radości do ogromnego smutku. Odszedł bowiem do niebiańskich ogrodów brat mojego męża. Młodo, bo w wieku 39 lat. Towarzyszyliśmy mu przez dwa tygodnie codziennie w szpitalu. Nie widziałam jeszcze nigdy w życiu tak świadomie odchodzącej z tego świata osoby. W wielkim bólu, ale z ogromną świadomością tego odchodzenia. Zdążyliśmy się z nim pożegnać. Wszystko odbyło się tak spokojnie...
Wiedzieliśmy, że tam dokąd odchodzi nie będzie mu ciążyło ani jego kalectwo, ani choroby. W jego głosie nie było strachu. Umierał pogodzony, łagodnie, bardzo świadomy tego, co się za chwilę stanie.
Jego życie gasło powoli i spokojnie jak zachodzące słońce.



Kosmosy o zachodzie słońca.








Szałwia, przed którą się broniłam, a którą jestem oczarowana.




 Floks pachnący i dostojny.



 Zakwitła lilia od dzieci, którą posadziłam w Dniu Matki. Pachnie nieziemsko, a jej biel jest nieskazitelna.




Samych radości Wam życzę i pozdrawiam serdecznie.