Etykiety

aromaterapia aronia astry Bałtyk bez lilak bluszczyk kurdybanek bocian boczniaki bratki brzozy byliny chryzantemy ciasto dyniowe ciekawe zestawiania roślin cukinia cukinie cynie czarna malwa decoupage dereń dom drzewa dynie dzika róża dzwonek skupiony ekologiczna uprawa fiołki floks gailardia głóg graby grudniowy ogród grusze grzyby herbaty herbaty kwiatowe irys syberyjski jabłonie jabłoń jałowiec jaśnie pańskie jesienny ogród jesień jeżówka purpurowa jeżyny jodła karczochy kasztanowiec zwyczajny kąpiel lecznicza konwalia majowa kosmos ( onętek siarkowy) kosmos (onętek) kosmosy kot krzewy kwiat głogu kwiat wiśni kwiaty kwiaty jednoroczne lato na wsi lawenda leszczyna letnie kwiaty lilia azjatycka lilia bulwkowata liliowce lipa listopad w ogrodzie liście łubin makrobiotyka maliny marcinki mieczyki Mierzeja Wiślana miodunka morze motyle murarka ogrodowa naparstnica nasturcje naturalne terapie rumianek nietypowa rabata ogród orliki osty owce wrzosówki owoce pachnące kompozycje papryka plaża podbiał pole pomidory powojnik prymulki przetacznik ożankowy przetwory przyroda rośliny róża pomarszczona róża zimą róże rudbekia rzeka sad sikorki słoneczna rabata słoneczniczek szorstkolistny styl życia szałwia ozdobna szczygły szron śliwy tawuła truskawki trzcina trzmiele trzmielina trzmielina pospolita warzywa warzywnik wieczornik damski wieś winorośl wiosenny ogród wiosna wiśnie wrześniowy Bałtyk wrzosy zagroda zdrowa żywność zielononóżki zimowy ogród zioła złocień maruna Zucchino flaminio zwierzęta żurawie

niedziela, 28 grudnia 2014

Świąteczny spacer

Spacer świąteczny, to już taka  nasza rodzinna tradycja. Z niecierpliwością oczekiwaliśmy słońca i przymrozku, żeby wreszcie wyjść zza stołu. Wybraliśmy się na długi marsz brzegiem rzeki, dzięki temu dziś mogę pokazać zimową odsłonę Bzury. Był lekki przymrozek, odrobina śniegu i piękne grudniowe słońce. Wszystkie odsłony naszej rzeki już są na moim blogu. Obiecałam zimową  i słowa dotrzymuję:)







Zimą jest tu spokojnie i cicho.


Spotkała nas miła niespodzianka. Para łabędzi doczekała się potomstwa i została na naszych łąkach.






I odleciały ... Poszliśmy dalej wzdłuż rzeki, żeby już ich nie niepokoić.


A oto sprawczyni wypłoszenia łabędzi. Nasza kolejna towarzyszka i maskotka. Znajda, nad którą zlitował się mój mąż. Przywiózł do domu i została. Jest z nami od sierpnia i rządzi w całym obejściu i nie tylko;):) Lady jest prawdziwą damą, choć troszkę niesforną.


Dziękuję Wam za wszystkie życzenia i dobre słowa. Życzę Wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku. Zdrowia, radości, spełnienia marzeń, pogody ducha i miłości. Monika



środa, 10 grudnia 2014

Grudniowy ogród

Dziś witam Was na chwilę i zostawiam zimowe obrazki, trochę bieli w moim ogrodzie. Nie mogłam odmówić sobie porannej przebieżki z aparatem. Nawet słońce wyjrzało, temp -4 , a piękny szron pokrył wszystko dookoła. Te okoliczności przyrody sprawiły, że poczułam się jak w bajkowej krainie:) Pozostawiłam przekwitłe kwiatostany rudbekii, jeżówki, ziół po to, aby móc zrobić własnie takie oszronione zdjęcia. Zauważyłam, że fotografowanie sprawia mi wielką frajdę, zdaje się, że oprócz ogrodnictwa mam nową pasję ;):).



Zostawiłam owoce róży nie tylko dla ptaków ale też i po to, aby robić takie zdjęcia :)




Młode graby zimą wyglądają właśnie tak.



 
Nie może zabraknąć zimowych badylaków :)








Pozostawiona szałwia wygląda zjawiskowo. Lubię ją o każdej porze roku i jako przyprawę naturalnie :)












Ostatnie boczniaki, mniam...

U Was tak, jak i u mnie moc przygotowań świątecznych widzę na blogach. Odwiedzam Was, jak tylko mam chwilkę. Uwielbiam ten świąteczny nastrój, nawet przedświąteczne porządki;). Mam moc pracy, przygotowuję święta dla rodziny, która liczy już kilka pokoleń :) Kończę kawkę i biegnę do pracy. Zostawiam Was w moim zimowym ogrodzie, życzę radości w sercu :):) Monika.


czwartek, 20 listopada 2014

Ostatnie kwiaty w moim ogrodzie

Chryzantemy, ostatnie kwiaty w moim ogrodzie. W tym roku zakwitły jeszcze piękniej. Dzięki łaskawej pogodzie dotrwały do teraz. Byliny z rodziny astrowatych przywędrowały do mojego ogrodu z wyprzedaży w ubiegłych latach. Najpierw rosły w obszernej donicy i zabierane były do domu na zimę. Rozrosły się tak bardzo, że postanowiłam przenieść je do ogrodu. Świetnie przezimowały. Przetrwały też tegoroczny październikowy przymrozek, który nie zaszkodził pąkom kwiatowym.To nie ostatnie plany związane z chryzantemami. Bardzo je cenię za ich trwałość i różnorodność barw. Zamierzam powiększyć ich kolekcję.



Odmiana średniokwiatowa Inuit




W zeszłym roku nie mogłam się cieszyć ich pięknem, bo zostały pożarte przez moje owce, które postanowiły wybrać się na przebieżkę wokół domu :).



Złociste Mikimoto rozświetlające szary, jesienny krajobraz. Ta odmiana przebarwia też pięknie swoje listki jesienią na bordowy kolor. U mnie mają nieregularne płatki.



Dodatkowa zaleta to niezwykle delikatny miodowy zapach kwiatów.







I bordowe Staviski Red najbardziej spodobały się mszycom. Myślałam, że o tej porze roku inwazja wyżej wymienionych im nie grozi, a jednak...





A tak chryzantemy cieszą oczy w bukietach :)




Pozdrawiam serdecznie wszystkich Gości na moim blogu.



czwartek, 23 października 2014

To były piękne dni :)

Październikowe wieczory przepełnione cykaniem świerszczy i kąsaniem komarów ( pierwszy raz mi to zupełnie nie przeszkadzało), dzienne temperatury do 21 stopni . Wszystko to, powodowało pogodny nastrój i chęć działania każdego dnia. Świecące słońce, łagodny wiatr i ciepełko ładowały moje bateryjki, mam nadzieję, że na długo. Przyznam szczerze źle funkcjonuje mi się bez słońca. Nie lubię pochmurnych i deszczowych dni. Nie lubię wiatru i zimna, ot taki zmarzluch ze mnie.
Tymczasem jeszcze trochę słoneczka i ciepełka z mojego październikowego ogrodu dla Was, żeby dobre wspomnienia wyjątkowego października trwały i trwały ....



 Towarzystwo jeszcze bardziej o tej porze zachwycających  motyli.



Niezawodne ale i nie ostatnie w tym roku .





Graby nie żółkły w tym roku równomiernie, dowód na to, że nic dwa razy się nie zdarza ;)







Niezwykle słoneczna rabata.











Uratowane przed październikowym przymrozkiem dynie.





Oczywiście zaraz trafiły w moje ręce :)



I dowód  na to,  że u mnie wciąż kwiatowo i kolorowo. Petunie i szałwia w gruncie .



Kosmosy, ich w przyszłym roku na pewno nie zabraknie, skradły moje serce na zawsze :).

Jesienne życzenia słoneczka i pogody ducha dla Wszystkich zasyłam.