Etykiety

aromaterapia aronia astry Bałtyk bez lilak bluszczyk kurdybanek bocian boczniaki bratki brzozy byliny chryzantemy ciasto dyniowe ciekawe zestawiania roślin cukinia cukinie cynie czarna malwa decoupage dereń dom drzewa dynie dzika róża dzwonek skupiony ekologiczna uprawa fiołki floks gailardia głóg graby grudniowy ogród grusze grzyby herbaty herbaty kwiatowe irys syberyjski jabłonie jabłoń jałowiec jaśnie pańskie jesienny ogród jesień jeżówka purpurowa jeżyny jodła karczochy kasztanowiec zwyczajny kąpiel lecznicza konwalia majowa kosmos ( onętek siarkowy) kosmos (onętek) kosmosy kot krzewy kwiat głogu kwiat wiśni kwiaty kwiaty jednoroczne lato na wsi lawenda leszczyna letnie kwiaty lilia azjatycka lilia bulwkowata liliowce lipa listopad w ogrodzie liście łubin makrobiotyka maliny marcinki mieczyki Mierzeja Wiślana miodunka morze motyle murarka ogrodowa naparstnica nasturcje naturalne terapie rumianek nietypowa rabata ogród orliki osty owce wrzosówki owoce pachnące kompozycje papryka plaża podbiał pole pomidory powojnik prymulki przetacznik ożankowy przetwory przyroda rośliny róża pomarszczona róża zimą róże rudbekia rzeka sad sikorki słoneczna rabata słoneczniczek szorstkolistny styl życia szałwia ozdobna szczygły szron śliwy tawuła truskawki trzcina trzmiele trzmielina trzmielina pospolita warzywa warzywnik wieczornik damski wieś winorośl wiosenny ogród wiosna wiśnie wrześniowy Bałtyk wrzosy zagroda zdrowa żywność zielononóżki zimowy ogród zioła złocień maruna Zucchino flaminio zwierzęta żurawie

piątek, 8 listopada 2013

Wpis ornitologiczny

Odchodzą  na rok jesienne obrazki ze złotego ogrodu. W sadzie zebrane już wszystkie jabłka. Rekord pobiłam jeśli chodzi o zbiory pomidorów i papryki, do tej pory je zbieram. Wysiewałam pomidory od lutego do kwietnia w trzech terminach i dzięki temu, ku radości wszystkich zbieramy je do teraz.  



Odleciały już żurawie,które towarzyszą nam od wczesnej wiosny, w tym roku były bardzo wcześnie, jak tylko oziminy wyjrzały spod śniegu, do ostatnich dni października. Łąki nad Bzurą, ich siedliska były jeszcze skute lodem, więc skubały oziminy na polach, co doprowadzało do rozpaczy rolników. Później dołączyły do uczty również dzikie gęsi . Żurawie, to majestatyczne i głośne ptaki, właśnie dlatego, nigdy nie przegapimy ich przylotu i odlotu. Przylatują pierwsze, czym powodują mój uśmiech i radość, że wiosna nadchodzi lada chwila. Jesienią zasmucają mnie swoim odlotem.




W tle za ptakami zbiory kukurydzy.


 Jeszcze rzut okiem na leszczynę, która pierwsza zwiastowała w tym roku wiosnę, a ostatnia zrzuciła liście.



Potargany powojnik :)


Ocalała od przymrozków naparstnica, która jest jesienną królową rabaty przerobionej na skalniak.

Poniżej trochę jesiennych pyszności. Zapiekane warzywa z zachowaniem reguły kuchni pięciu przemian, co uzmysłowiła mi moja córka :) Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, że gotuję według tych reguł. 


Prosta zapiekanka z pomidorów i mięsa mielonego dobrej jakości. 


Dynię i patisony zapiekam z ziołami i odrobiną dobrej oliwy.

Jeszcze garść tego, co zbierałam cały październik. Brak jeszcze wykopków, ale nie miałam głowy do ich dokumentowania:)



Jesienna kapusta :)

Tak mogę podsumować pracowity październik, który rozpieszczał nas cudowna aurą. Jeden z moich ulubionych widoków, to zapełniona spiżarnia na całą zimę. Do miłego :)) 



26 komentarzy:

  1. Jakiś kilometr, może 2 km ode mnie żurawie mają siedlisko. Lubię ten krzyk, zawsze o wschodzie i zachodzie słońca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Look so delicious salad! Your brassica is so stunning. I envy with yours.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się cieszę, że dzięki Tobie poznałam nową metodę sadzenia pomidorów.
    Zawsze wysiewam w lutym. Przychodzi czas, że szybko kończą owocowanie.
    Czy wysiane w kwietniu, zbyt bujnie nie rosną pod folią? mają odpowiednie ilości owoców?
    Jak sobie radzisz w upały, czy nie zrzucają pąków kwiatowych?
    Wybacz moją ciekawość ale mam w uprawie pewne problemy. Sadzę pomidory dopiero od trzech lat pod folią. Właściwie to cały czas się uczę...
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyjemnością podzielę się swoimi spostrzeżeniami Łucjo. Pierwszy raz odważyłam się na tak późne wysianie ostatniej partii pomidorów w tym roku. Muszę powiedzieć, że wysiane w kwietniu wyrosły dorodne i nie zachorowały na zarazę ziemniaczaną. Mam dwie folie 12m dł na 3m szer. i 1,5m wysokości. Latem obie są otwarte na przestrzał. Nie mam problemu z opadaniem kwiatów pomidorów. Opadają tylko pierwsze kwiaty bakłażanów, ale te są w ogóle kapryśne.Podlewam ręcznie wodą ze studni uprzednio odstaną, nieraz dwa razy dziennie. W tym roku pierwsze pomidory żółte miniaturowe zbierałam w czerwcu, a ostatnie do teraz. Znaczenie ma też to, że zawsze sadzę kilka odmian i co roku coś nowego sprawdzam. Pod folią sprawdzają się najlepiej odmiany specjalnie pod folie dostosowane. Choć gruntowe też sadziłam na wylocie folii i dały radę. Przeniosłam nawet pomidory z grządki warzywnej, które wzeszły sobie same w maju i te dopiero zaowocowały. Rzecz jasna te odmiany, które wymagają korygowania, koryguję nie zawsze z sukcesem, bo czasu mi nie starcza. Nie znaczy to oczywiście, iż są gorsze zbiory:) Krzaki muszę zawsze podwiązywać do pałąków, inaczej nie wytrzymują obciążenia, za wyjątkiem miniaturowych. Wcale nie mam większego doświadczenia z uprawą foliową, także będziemy je zdobywać równolegle. Serdecznie pozdrawiam :))

      Usuń
  4. Piękne jesienne dary.
    Zazdroszczę tych pomidorków.
    Ja ciągle zaoptruję się na targu w małe słodkie kuleczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaszalałam w tym roku z odmianami, wciąż szukam tych doskonałych :)

      Usuń
  5. Na naszej łące też są żurawie , również bardzo lubię ich głos taki donośny, są to piękne ptaki wielkie i dostojne. Zbiorów zazdroszczę , my jeszcze jesteśmy w trakcie robienia warzywnika. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że te majestatyczne ptaki mają więcej wielbicieli :)

      Usuń
  6. Gdy patrze na to zdjecie z marchewkami i porami , to sie usmiecham pod nosem, bo przypmina mi sie moja babcia, gotujaca rosol i wolajac do mnie:"a lec no tam do ogrodka, narwij marchwii, selera i pora":) Jak ten rosol bajecznie pachnial!
    Chcalabym miec spizarnie:)

    Rzeczywiscie jest cos smutnego w takim kluczu odlatujacych gesi lub zurawii.
    Pozdrawiam cieplo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja babcia też tak mówiła :) Fajne to było dzieciństwo z babcinym warzywnikiem i rosołkiem. Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  7. Piękne zbiory Moniko. Zazdroszczę Ci tych pomidorów. Ja niestety nie mam folii i pierwsze przymrozki to koniec zbiorów. Planuję sobie postawić małą szklarenkę, może w przyszłym roku się uda.
    Powoli znikają jesienne kolory i nieuchronnie zbliża się zima. Trzeba będzie jakoś przeczekać.
    Pozdrawiam Cię bardzo ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Będę trzymała kciuki za szklarenkę Ewciu :) Musimy jakoś przetrwać zimę , choć bez prac ogrodowych będzie ciężko. Doskonale wiesz o czym mówię :)) Serdeczności posyłam

      Usuń
  8. moje pomidory poraziła zaraza. zebrałam tylko te wczesne. resztę trzeba było spalić. moje nie rosły pod folią, niestety.
    u mnie nie ma już nic od dawna....
    a co to jest kuchnia pięciu przemian?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Ewo to makrobiotyka, określony sposób odżywiania, jest sztuką stawiania diagnozy i leczenia. Podstawowymi pojęciami makrobiotycznej sztuki życia, uzdrawiania i kuchni są pojęcia jin i jang, określające dwie podstawowe, przeciwstawne siły współobecne i współgrające w każdej rzeczy i żywej istocie, a więc obecne również w naszym pożywieniu. To pewien sposób na życie, określona filozofia.
      Podstawą diety są całe, nieprzetworzone ziarna zbóż, istotną część stanowią warzywa rozmaicie przyrządzane i jedzone również na surowo, co stosuję zapamiętale w swojej kuchni:)
      Używa się wszystkich części roślin korzenia, łodygi, liści i owoców. Owoce i warzywa muszą pochodzić z upraw ekologicznych. Dieta jest zgodna ze zmianą pór roku. To tak w skrócie. Serdecznie pozdrawiam :))

      Usuń
  9. Kocham psy i potargany powojnik. Przypominasz mi o dobrym smaku:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie też ogarnia nostalgia gdy widzę odlatujące żurawie i gęsi. Na ich powrót trzeba tyle czasu czekać. Obie Twoje zapiekanki wyglądają bardzo apetycznie, takie dania przypominają lato, zwłaszcza gdy używa się do nich własnych pomidorów :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie dziś quiche z papryką i cebulą a Twoje smakołyki kuszą....

    OdpowiedzUsuń
  12. A jak robisz taką zapiekankę z mięsa i pomidorów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej 3 rodzaje pomidorów. Pomidorki koktajlowe, czereśniowe i gruszkowe kroję w ćwiartki lub połówki. Układam warstwami pomidory, cebula krojona w piórka,mięso mielone wołowe, pomidory i tak na zmianę, posypuję świeżym oregano. Można pod koniec zapiekania posypać serem żółtym, ale niekoniecznie. Przyprawiam solą i pieprzem ziołowym. Wszystko :)

      Usuń
    2. A jeszcze, żeby było zgodnie z makrobiotyką naczynie musi być żaroodporne szklane lub kamionkowe :)

      Usuń
  13. Dobry pomysł z wysiewaniem pomidorów w różnych terminach. Ciekawa jest zapiekanka z nimi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepiękna kapusta. I jaka zdrowa? Masz jakiś wypróbowany sposób na odstraszanie dzikich amatorów kapusty? Ja ma z tym zawsze kłopoty.

    OdpowiedzUsuń