Odchodzą na rok jesienne obrazki ze złotego ogrodu. W sadzie zebrane już wszystkie jabłka. Rekord pobiłam jeśli chodzi o zbiory pomidorów i papryki, do tej pory je zbieram. Wysiewałam pomidory od lutego do kwietnia w trzech terminach i dzięki temu, ku radości wszystkich zbieramy je do teraz.
Odleciały już żurawie,które towarzyszą nam od wczesnej wiosny, w tym roku były bardzo wcześnie, jak tylko oziminy wyjrzały spod śniegu, do ostatnich dni października. Łąki nad Bzurą, ich siedliska były jeszcze skute lodem, więc skubały oziminy na polach, co doprowadzało do rozpaczy rolników. Później dołączyły do uczty również dzikie gęsi . Żurawie, to majestatyczne i głośne ptaki, właśnie dlatego, nigdy nie przegapimy ich przylotu i odlotu. Przylatują pierwsze, czym powodują mój uśmiech i radość, że wiosna nadchodzi lada chwila. Jesienią zasmucają mnie swoim odlotem.
W tle za ptakami zbiory kukurydzy.
Jeszcze rzut okiem na leszczynę, która pierwsza zwiastowała w tym roku wiosnę, a ostatnia zrzuciła liście.
Potargany powojnik :)
Ocalała od przymrozków naparstnica, która jest jesienną królową rabaty przerobionej na skalniak.
Poniżej trochę jesiennych pyszności. Zapiekane warzywa z zachowaniem reguły kuchni pięciu przemian, co uzmysłowiła mi moja córka :) Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, że gotuję według tych reguł.
Prosta zapiekanka z pomidorów i mięsa mielonego dobrej jakości.
Dynię i patisony zapiekam z ziołami i odrobiną dobrej oliwy.
Jesienna kapusta :)
Tak mogę podsumować pracowity październik, który rozpieszczał nas cudowna aurą. Jeden z moich ulubionych widoków, to zapełniona spiżarnia na całą zimę. Do miłego :))
Jakiś kilometr, może 2 km ode mnie żurawie mają siedlisko. Lubię ten krzyk, zawsze o wschodzie i zachodzie słońca :)
OdpowiedzUsuńLook so delicious salad! Your brassica is so stunning. I envy with yours.
OdpowiedzUsuńI welcome your visit, I send cordial :)
UsuńTak się cieszę, że dzięki Tobie poznałam nową metodę sadzenia pomidorów.
OdpowiedzUsuńZawsze wysiewam w lutym. Przychodzi czas, że szybko kończą owocowanie.
Czy wysiane w kwietniu, zbyt bujnie nie rosną pod folią? mają odpowiednie ilości owoców?
Jak sobie radzisz w upały, czy nie zrzucają pąków kwiatowych?
Wybacz moją ciekawość ale mam w uprawie pewne problemy. Sadzę pomidory dopiero od trzech lat pod folią. Właściwie to cały czas się uczę...
Pozdrawiam serdecznie:)
Z przyjemnością podzielę się swoimi spostrzeżeniami Łucjo. Pierwszy raz odważyłam się na tak późne wysianie ostatniej partii pomidorów w tym roku. Muszę powiedzieć, że wysiane w kwietniu wyrosły dorodne i nie zachorowały na zarazę ziemniaczaną. Mam dwie folie 12m dł na 3m szer. i 1,5m wysokości. Latem obie są otwarte na przestrzał. Nie mam problemu z opadaniem kwiatów pomidorów. Opadają tylko pierwsze kwiaty bakłażanów, ale te są w ogóle kapryśne.Podlewam ręcznie wodą ze studni uprzednio odstaną, nieraz dwa razy dziennie. W tym roku pierwsze pomidory żółte miniaturowe zbierałam w czerwcu, a ostatnie do teraz. Znaczenie ma też to, że zawsze sadzę kilka odmian i co roku coś nowego sprawdzam. Pod folią sprawdzają się najlepiej odmiany specjalnie pod folie dostosowane. Choć gruntowe też sadziłam na wylocie folii i dały radę. Przeniosłam nawet pomidory z grządki warzywnej, które wzeszły sobie same w maju i te dopiero zaowocowały. Rzecz jasna te odmiany, które wymagają korygowania, koryguję nie zawsze z sukcesem, bo czasu mi nie starcza. Nie znaczy to oczywiście, iż są gorsze zbiory:) Krzaki muszę zawsze podwiązywać do pałąków, inaczej nie wytrzymują obciążenia, za wyjątkiem miniaturowych. Wcale nie mam większego doświadczenia z uprawą foliową, także będziemy je zdobywać równolegle. Serdecznie pozdrawiam :))
UsuńPiękne jesienne dary.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tych pomidorków.
Ja ciągle zaoptruję się na targu w małe słodkie kuleczki:)
Zaszalałam w tym roku z odmianami, wciąż szukam tych doskonałych :)
UsuńNa naszej łące też są żurawie , również bardzo lubię ich głos taki donośny, są to piękne ptaki wielkie i dostojne. Zbiorów zazdroszczę , my jeszcze jesteśmy w trakcie robienia warzywnika. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDobrze, że te majestatyczne ptaki mają więcej wielbicieli :)
UsuńGdy patrze na to zdjecie z marchewkami i porami , to sie usmiecham pod nosem, bo przypmina mi sie moja babcia, gotujaca rosol i wolajac do mnie:"a lec no tam do ogrodka, narwij marchwii, selera i pora":) Jak ten rosol bajecznie pachnial!
OdpowiedzUsuńChcalabym miec spizarnie:)
Rzeczywiscie jest cos smutnego w takim kluczu odlatujacych gesi lub zurawii.
Pozdrawiam cieplo:)
Moja babcia też tak mówiła :) Fajne to było dzieciństwo z babcinym warzywnikiem i rosołkiem. Pozdrawiam cieplutko
UsuńPiękne zbiory Moniko. Zazdroszczę Ci tych pomidorów. Ja niestety nie mam folii i pierwsze przymrozki to koniec zbiorów. Planuję sobie postawić małą szklarenkę, może w przyszłym roku się uda.
OdpowiedzUsuńPowoli znikają jesienne kolory i nieuchronnie zbliża się zima. Trzeba będzie jakoś przeczekać.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło.
Dziękuję. Będę trzymała kciuki za szklarenkę Ewciu :) Musimy jakoś przetrwać zimę , choć bez prac ogrodowych będzie ciężko. Doskonale wiesz o czym mówię :)) Serdeczności posyłam
Usuńmoje pomidory poraziła zaraza. zebrałam tylko te wczesne. resztę trzeba było spalić. moje nie rosły pod folią, niestety.
OdpowiedzUsuńu mnie nie ma już nic od dawna....
a co to jest kuchnia pięciu przemian?
Droga Ewo to makrobiotyka, określony sposób odżywiania, jest sztuką stawiania diagnozy i leczenia. Podstawowymi pojęciami makrobiotycznej sztuki życia, uzdrawiania i kuchni są pojęcia jin i jang, określające dwie podstawowe, przeciwstawne siły współobecne i współgrające w każdej rzeczy i żywej istocie, a więc obecne również w naszym pożywieniu. To pewien sposób na życie, określona filozofia.
UsuńPodstawą diety są całe, nieprzetworzone ziarna zbóż, istotną część stanowią warzywa rozmaicie przyrządzane i jedzone również na surowo, co stosuję zapamiętale w swojej kuchni:)
Używa się wszystkich części roślin korzenia, łodygi, liści i owoców. Owoce i warzywa muszą pochodzić z upraw ekologicznych. Dieta jest zgodna ze zmianą pór roku. To tak w skrócie. Serdecznie pozdrawiam :))
Kocham psy i potargany powojnik. Przypominasz mi o dobrym smaku:)
OdpowiedzUsuńTo tak, jak ja :) pozdrawiam
UsuńMnie też ogarnia nostalgia gdy widzę odlatujące żurawie i gęsi. Na ich powrót trzeba tyle czasu czekać. Obie Twoje zapiekanki wyglądają bardzo apetycznie, takie dania przypominają lato, zwłaszcza gdy używa się do nich własnych pomidorów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
U mnie dziś quiche z papryką i cebulą a Twoje smakołyki kuszą....
OdpowiedzUsuńTeż pycha :)
UsuńA jak robisz taką zapiekankę z mięsa i pomidorów?
OdpowiedzUsuńNajlepiej 3 rodzaje pomidorów. Pomidorki koktajlowe, czereśniowe i gruszkowe kroję w ćwiartki lub połówki. Układam warstwami pomidory, cebula krojona w piórka,mięso mielone wołowe, pomidory i tak na zmianę, posypuję świeżym oregano. Można pod koniec zapiekania posypać serem żółtym, ale niekoniecznie. Przyprawiam solą i pieprzem ziołowym. Wszystko :)
UsuńA jeszcze, żeby było zgodnie z makrobiotyką naczynie musi być żaroodporne szklane lub kamionkowe :)
UsuńDobry pomysł z wysiewaniem pomidorów w różnych terminach. Ciekawa jest zapiekanka z nimi. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSmaczna i szybka w przygotowaniu. Serdeczności:)
UsuńPrzepiękna kapusta. I jaka zdrowa? Masz jakiś wypróbowany sposób na odstraszanie dzikich amatorów kapusty? Ja ma z tym zawsze kłopoty.
OdpowiedzUsuń