To zdjęcie zrobił mąż, ja tak blisko nie miałam odwagi podejść. Choć pszczoły zdawały się być zajęte wyłącznie sobą :).
Najpierw rój wyleciał z ula, pszczoły przesuwały się na wschód w niesamowitym tańcu, żeby osiąść wreszcie na młodej jabłonce. Niemożliwością było je strząsnąć, bo niby jak ...
Gdyby to była gałązka , ale one szczelnie obsiadły pień młodej jabłonki... Pszczoły zlatywały się uszczelniając cały pień.
... aż wszystkie owady obsiadły pień
Wtedy mąż podstawił ul z przygotowanymi ramkami, ale co dalej ??
Jak tu je teraz zachęcić, żeby zechciały zamieszkać w nowym domku ?
Pomysłowa konstrukcja, żeby zechciały przejść na plaster :)) W tle łąka pełna czerwonej koniczyny :)
Trzeba było im trochę pomóc...
Ostatnie owady na pniu
Podziwiam determinację i cierpliwość męża, dwie godziny w takim stroju, w upale... no szacun !
Widać, że pszczoły opanowały ul, wchodziły i wychodziły jakby zawsze w nim mieszkały:))
Najpiękniejsze zdjęcia te zrobione przez męża z bliska , ach... co to był za dzień ...
Mamy kolejną, swoją własną, zadomowioną pszczelą rodzinę , hura !!
Dbajmy o pszczoły, bo to one wyznaczają nasze być albo nie być na tej Planecie.
Nie opryskujmy pól w godzinach oblotu owadów, giną nie tylko pszczoły ale mnóstwo innych pożytecznych owadów.
Samych słonecznych dni Wam życzę moi mili Goście :)))