Moja przygoda z ziołami zaczęła się od dziecięctwa, kiedy wędrówki z babcią przez pola i łąki obfitowały w zbiory ziół, traw, kwiatów i co tam jeszcze dało się zerwać:). Rozpoznawania roślin leśnych i grzybów uczyłam się też od ojca, z którym spędzałam czas na leśnych wyprawach.
Zanim jeszcze poszłam do szkoły trafił w moje ręce mały atlas dzikorosnących roślin użytkowych Jakuba Mowszowicza, mogłam mieć wtedy jakieś 6 lat, byłam zachwycona kolorowymi tablicami, które umożliwiały mi dalsze zdobywanie wiedzy i rozpoznawanie kolejnych gatunków roślin.
Zdjęcie tej książki umieściłam już kiedyś w jednym z moich wpisów tu: https://anthonygarden.blogspot.com/search?updated-max=2015-03-11T15:20:00%2B01:00&max-results=1&start=12&by-date=false.
W szkole moja wiedza na temat znajomości roślin i ich zastosowania wykraczała daleko poza podstawę programową zarówno w podstawówce, jak i w liceum. Także nudziłam się na lekcjach botaniki, tak było aż do lekcji z ziołolecznictwa i przygotowywania leków. Te mnie wciągnęły bez reszty. Zdobyłam teoretyczne i praktyczne umiejętności wykonywania maści, eliksirów, syropów, kropli, itp.
Nie wiem, czy takie przedmioty są jeszcze na farmacji. Nie spełniłam się jednak w zawodzie farmaceuty i chwała Opatrzności... dziś musiałabym odejść z pracy...
Ta miłość do roślin uwrażliwiła mnie na otaczającą przyrodę. Powodowała świadomość, że są zioła, które dają nam substancje lecznicze. Wreszcie, że umiejętnie stosując je, możemy sobie pomóc.
Nie ma dla mnie chwastów, są rośliny współtowarzyszące moim warzywom , czy kwiatom w ogrodzie.
W ogrodzie Antoniego zastaliśmy już od początku jego zakładania, jedną z moich ukochanych roślin - marunę. Pochodzi z Bałkanów jest wieloletnią rośliną z rodziny astrowatych Tanacetum parthenium -złocień maruna.
Jak wiadomo zaletą ziół jest ich wielokierunkowość działania. Dlatego są takie wspaniałe.
Ten złocień o cudownych kwiatkach i charakterystycznym zapachu często zdobił bukiety, kiedy jeszcze nie miałam wielu roślin ozdobnych w ogrodzie.
Czuję niesamowitą więź z roślinami i wszechogarniającą harmonię w obcowaniu z nimi.
Przyroda daje nam w prezencie wszystko, co jest nam potrzebne do życia, wystarczy tylko umiejętnie i z wdzięcznością korzystać.
Serdecznie dziękuję z poświęconą uwagę, pozdrawiam Monika.
Dzięki za garść wiedzy o kolejnej roślince, jakże pożytecznej.
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam zioła, staram się zgłębiać wiedzę ich właściwości i zastosowań. Już tyle razy przekonałam sie o ich zbawiennym wpływie.
Zdrawiam serdecznie 🤗 💐
Serdeczności posyłam. Sława!
UsuńPrzepiękna. Ja do swojego ogrodu od lat zapraszam rośliny polne i ,,chwasty". Jestem w nich zakochana :) Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńTo tak, jak ja 😘
UsuńPięknie wszystko opisałaś. Zioła prosto z ogrodu to poezja smaku i zapachu. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌺🌺🌺🌷
OdpowiedzUsuńNa zimę jak znalazł 👌
UsuńWspaniale to opisałaś... Jest takie powiedzenie. Lekarz leczy, natura uzdrawia... Ja już nie raz zaufałam i jest moc... Działa. Wystarczy zaufać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo prawda Kochana 😘
UsuńMiło się czytało. Dziękuję za wiadomości. Sama bardzo chętnie przebywam wśród zieleni. Twoja wiedza zapewne zmienni moje podejście do niektórych roślin. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDla takich komentarzy warto pisać, dziękuję serdecznie 🤗
UsuńMasz wspaniałą pasję... I bardzo rzeczowo "podajesz" cenne informacje. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, to bardzo miłe ♥️
UsuńNiesamowite, że na polach można znaleźć tyle wspaniałości. Szkoda, że wiedza o ziołach zanika. Moja babcia zbierała zioła, moja mam już mniej, ja muszę uczyć się tego na nowo. Pozdrowienia, Hikvision
OdpowiedzUsuń