Etykiety

aromaterapia aronia astry Bałtyk bez lilak bluszczyk kurdybanek bocian boczniaki bratki brzozy byliny chryzantemy ciasto dyniowe ciekawe zestawiania roślin cukinia cukinie cynie czarna malwa decoupage dereń dom drzewa dynie dzika róża dzwonek skupiony ekologiczna uprawa fiołki floks gailardia głóg graby grudniowy ogród grusze grzyby herbaty herbaty kwiatowe irys syberyjski jabłonie jabłoń jałowiec jaśnie pańskie jesienny ogród jesień jeżówka purpurowa jeżyny jodła karczochy kasztanowiec zwyczajny kąpiel lecznicza konwalia majowa kosmos ( onętek siarkowy) kosmos (onętek) kosmosy kot krzewy kwiat głogu kwiat wiśni kwiaty kwiaty jednoroczne lato na wsi lawenda leszczyna letnie kwiaty lilia azjatycka lilia bulwkowata liliowce lipa listopad w ogrodzie liście łubin makrobiotyka maliny marcinki mieczyki Mierzeja Wiślana miodunka morze motyle murarka ogrodowa naparstnica nasturcje naturalne terapie rumianek nietypowa rabata ogród orliki osty owce wrzosówki owoce pachnące kompozycje papryka plaża podbiał pole pomidory powojnik prymulki przetacznik ożankowy przetwory przyroda rośliny róża pomarszczona róża zimą róże rudbekia rzeka sad sikorki słoneczna rabata słoneczniczek szorstkolistny styl życia szałwia ozdobna szczygły szron śliwy tawuła truskawki trzcina trzmiele trzmielina trzmielina pospolita warzywa warzywnik wieczornik damski wieś winorośl wiosenny ogród wiosna wiśnie wrześniowy Bałtyk wrzosy zagroda zdrowa żywność zielononóżki zimowy ogród zioła złocień maruna Zucchino flaminio zwierzęta żurawie

środa, 26 czerwca 2019

Arboretum część 1

Witajcie po przerwie. Chciałam się podzielić z Wami moimi zdjęciami z arboretum w Wojsławicach, które odwiedziłam w maju i ponownie w czerwcu. Koniecznie chciałam obejrzeć kwitnące rododendrony i azalie, udało się :) Uwiecznione majowe chwile, piękno, barwy,  (zapachów się nie dało) pozostaną już ze mną na zawsze. Warto było, sami zobaczcie.

































Rozpłynęłam się w tym pięknie całkowicie. Nawet nie zauważyłam jak mijają kolejne godziny, a ja oglądałam każdy krzew z osobna i wszystkie razem. Obłęd... W którymś momencie przestałam nawet robić zdjęcia i chłonęłam śpiew ptaków, niezwykłość i różnorodność kwiatów.  Zdeptaliśmy się doszczętnie i szczęśliwi wróciliśmy do naszego ogrodu.
Dwa ostatnie zdjęcia są autorstwa naszej córci, to w kwestii formalnej dla poszanowania praw autorskich :).
Z wyprawy przywieźliśmy sobie dwie azalie.






Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że wpadacie pomimo, że niewiele się u mnie na blogu dzieje. Życzę wytchnienia od upałów, ściskam Monika .