Witajcie po przerwie. Chciałam się podzielić z Wami moimi zdjęciami z arboretum w Wojsławicach, które odwiedziłam w maju i ponownie w czerwcu. Koniecznie chciałam obejrzeć kwitnące rododendrony i azalie, udało się :) Uwiecznione majowe chwile, piękno, barwy, (zapachów się nie dało) pozostaną już ze mną na zawsze. Warto było, sami zobaczcie.
Rozpłynęłam się w tym pięknie całkowicie. Nawet nie zauważyłam jak mijają kolejne godziny, a ja oglądałam każdy krzew z osobna i wszystkie razem. Obłęd... W którymś momencie przestałam nawet robić zdjęcia i chłonęłam śpiew ptaków, niezwykłość i różnorodność kwiatów. Zdeptaliśmy się doszczętnie i szczęśliwi wróciliśmy do naszego ogrodu.
Dwa ostatnie zdjęcia są autorstwa naszej córci, to w kwestii formalnej dla poszanowania praw autorskich :).
Z wyprawy przywieźliśmy sobie dwie azalie.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że wpadacie pomimo, że niewiele się u mnie na blogu dzieje. Życzę wytchnienia od upałów, ściskam Monika .
Coś pięknego Moniczko! Znam to uczucie, można patrzeć bez końca.
OdpowiedzUsuńMarzyłam kiedyś o takich azaliach i rododendronach w swoim ogrodzie ale w moich warunkach to niemożliwe. Cieszę się więc mniejszymi okazami i dalej marzę :)))
Serdecznie pozdrawiam.
Piękne prawda, a byłam tam dopiero na początku kwitnienia. U mnie niby warunki są, ale gdzie tam moim do tych ze zdjęć...
UsuńBeautiful flowers! So lovely
OdpowiedzUsuńI love them too, thank you.
UsuńPrzepiękna wycieczka . Jest co podziwiać i wąchać. Zakupy poczyniłaś wspaniałe , niech ci dobrze rosną. Pozdrawiam cieplutko 😊
OdpowiedzUsuńNo nie sposób czegoś sobie nie zakupić w tamtejszym sklepiku. Rośliny mają zadbane i wszystkie tam zakupione przyjmują się bez problemu. Serdeczności 😃
UsuńPrzepięknie.Tylko raz udało nam się trafić na taki pokaz w Powsinie koło Warszawy. Cała aleja tych pięknych roślin. Dech zapierało.
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że napisałaś bo bardzo lubię czytać twój blog. Wszystkiego dobrego życzę a sobie częstszego twojego pisania :D
Dziękuję i odwzajemniam Twoje serdeczności w pełni 😃. To jeszcze nie była kulminacja, wiele krzewów było jeszcze w pąkach ale i tak można było oszaleć z zachwytu 😁
UsuńPiękne kwiaty :) Również pozdrawiam ;) Mały zastój u mnie na blogu, jednak prace w ogrodzie mają pierwszeństwo ;)
OdpowiedzUsuńTak wiem coś o tym 😄
UsuńObłędne miejsce, raj dla pszczół i fotografów, a może dla wszystkich, pięknie! Pozdrawiam i ja :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności, to też latałam najpierw z aparatem od krzaczka do krzaczka trochę minęło zanim się uspokoiłam i poprostu byłam ...
UsuńPrzepiękne miejsce, rododendrony i azalie tworzą cudowną atmosferę !
OdpowiedzUsuńFantastyczne fotki !
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję wzajemnie pozdrawiam
UsuńTo spektakularny widok! Cudowne kolory nasadzeń. Wszystko przepięknie kwitnie. Warto o tej porze pojechać i nasycić zmysły:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja podziwiałam kwitnienie rododendronów którejś wiosny Bornemouth, na południu Anglii. Park o wielkich, kwitnących drzewach (jak lipy). Były to drzewa rododendronów z dziewiętnastego wieku. Kwiaty były większe od mojej głowy. To też był spektakularny widok:)
Wyobrażam sobie, magia ...
UsuńCudowne wspomnienia, aż dech zapiera...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiebieskawa azalia to ramapo?
OdpowiedzUsuńNie pamiętam, nie sfociłam tabliczki 🙂
Usuń