Trzy lata temu posadziłam przy domu nasionka groszku szerokolistnego. W pierwszym roku wykiełkowały i wyrosły pędy na jakieś 70 cm. Nie kwitły i nie wymagały podpory. Drugi rok przybyły do 1 m , a może i więcej bo zakręcały na podporze ustawionej z trzech kijków. Groszek też zakwitł . Nie jakoś obficie , pędów było siedem i na końcach kwiatostany. Ładne, różowe i lekko pachnące , bardzo przyjemnie. Trzeciego roku roślina zakwitła cudnie. Przybyło pędów, co dwa dni musiałam zbłąkane gałązki przywiązywać do podpory. Przywiązywanie trzeba prowadzić na bieżąco, bo pędy są niezwykle kruche. Te rosły, pięły się , zwisały, zakręcały, potem już same sobie radziły oplatając się wzajemnie. Groszek zakwitł mnogością kiści w różnych odcieniach różowego, od jasnego do ciemnego. Zaskoczył mnie tymi odcieniami. Kwitł nieprzerwanie od czerwca do września, rozwijając coraz to nowe kwiatostany.
W drugim roku od posadzenia.
W trzecim roku pojawiły się inne odcienie różowego :)
i ta obfitość kwiatów :)
Niech będzie to moja propozycja dla cierpliwych. Roślinka w pierwszym roku nie kwitnie, a i w drugim nie należy się spodziewać jakichś kaskad kwiatów . Warto jednak poczekać do trzeciego roku. Powiem szczerze jestem niecierpliwa, jak dziecko :)) ale czasami warto poczekać, oceńcie sami ...
Serdecznie dziękuję za odwiedziny i komentarze :).
Jak widać cierpliwość popłaca :) A ja wczoraj szukając ciekawych roślinek natknęłam sie na nią i zamówiłam... do wiosny jeszcze troszkę, ale jest w doniczce, to chyba da radę doczekać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
W doniczce, to skróci czas oczekiwania na kwiaty może :)
UsuńJa w tym roku będę ją siać właśnie. Na jakim stanowisku rośnie u Ciebie (gleba, wilgotność, nasłonecznienie)?
OdpowiedzUsuńU mnie wszędzie dobra ziemia :) takie mam szczęście, podlewam w suche lato, ale nie jakoś przesadnie, nasłonecznienie tylko popołudniami. Rośnie przy północno-zachodnim rogu domu. Nie zasilałam żadnym nawozem. Mam nadzieję , że pomogłam :)
UsuńBardzo! Już wiem, że miejsce, które sobie wymyśliłam, powinno się sprawdzić :)
UsuńKocham groszek pachnący. Sprawie sobie taki w tym roku. :))) Raz miałam i bardzo mnie cieszył, taka to radosna roślina. hehe Fantastyczne zdjęcia, poczułam wiosnę w powietrzu.
OdpowiedzUsuńCudownego dnia Ci życzę, pozdrawiam. :)))
Dziękuję :). Groszek pachnący też co roku sieję :) Odwzajemniam życzenia :))
UsuńWow cierpliwość została wynagrodzona:-) nie słyszałam o takim groszku. Brawa dla Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńDzięki, każde brawka przyjmę z chęcią, zwłaszcza za cierpliwość :)
UsuńWarto było cierpliwie poczekać. Kwitnie pięknie. Poszukam gdzieś ich nasion i zasieję. Bardzo lubię te kwiatki i będzie im pewno dobrze na płcie ( siatka ) w ogródku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa płocie chyba będą miały nawet lepiej :)
UsuńTeż mam ten groszek to Lędźwian wonny ciekawe, czy sprawdzą u mnie się Twoje przewidywania co do jego kwitnienia, bo w pierwszym roku miał trochę kwiatków ... Zobaczę jak przezimuje :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa, daj znać, jak to będzie u Ciebie :) Z zimowaniem nie ma problemu, przynajmniej u mnie :)
UsuńMy czekamy tu sobie na nasz groszek, raju, jeszcze dwa lata, okidoki
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia
Dziękuję :))
UsuńZachęciłaś mnie:) Juz na wiosnę wysiewam groszek szerokolistny! Wiem nawet w którym miejscu... przy płocie. Pójdzie na druga stronę płotu i mieszkańcy mojej wsi będą się zachwycali. Myslę, że potrzebuje słońca, a w tym miejscu jest południe:)
OdpowiedzUsuńWiesz z clematisami jest tak samo, trzeba lat aby pięknie kwitły. Moje dwudziestoletnie clematisy są niesamowicie obsypane kwiatami. Ale trzeba było cierpliwości:)
Pozdrawiam serdecznie.
Ach, zapomniałam podziękować za życzenia :) Dziękuję!
UsuńCała przyjemność po mojej stronie. Przygodę z clematisami dopiero zaczynam nieśmiało :)
UsuńCierpliwość mam, tylko kto będzie wąchał, skoro wystawione wszystko na sprzedaż? A może zaczaruję nie sianiem i choć nie będę miała groszków, będę miała dalej, to co mam? Sama nie wiem kto u mnie zwycięża - serce, czy rozum.
OdpowiedzUsuńMoże jednak zostaniecie w tym uroczym miejscu :)
UsuńJa należę do tych niecierpliwych , więc chyba ten groszek nie dla mnie hihi... dobrze wiedzieć , pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMarysiu Ty niecierpliwa, a te wszystkie Twoje robótki , przecież one wymagają mega cierpliwości :)
UsuńJest piękny, w pierwszej chwili myślałam że to storczyk.
OdpowiedzUsuńefektowny :)
UsuńZdecydowanie warto było poczekać na taki cudny wysyp kwiatów! Sama sie chyba skuszę na ten groszek w tym roku :) Ja też nie jestem cirepliwa, ale powinnam wytrzymać to czekanie :)
OdpowiedzUsuńWarto czekać, natura uczy cierpliwości :)
UsuńCudnie. Dziękuję za podpowiedź. Zapisano i siejęjak tylko nastanie upragniona wiosna. Uwielbiam zapach groszku. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNie pachnie tak intensywnie jak groszek pachnący, ale też ładnie, subtelnie :)
UsuńJest przepiękny. Widziałam go obficie kwitnącego w wielu ogrodach.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za piękną prezentację.
Pozdrawiam:)
ależ uczyniłam to z przyjemnością :))
UsuńCo za niespodzianka po trzech latach! Bardzo urodziwe są kwiaty groszku, a tu jeszcze w tylu odcieniach. Pewnie, że warto było czekać. Ciekawe, jak zakwitnie groszek czwartego roku?
OdpowiedzUsuńMnie też zdziwiły, wysiałam 7 nasionek zeszło 5, dwa pędy któreś ze zwierzaków mi sponiewierało, więc zabezpieczyłam pozostałe. Także łatwo nie miało to cudo :) a jednak jest :)
UsuńLindas as Orquídeas.
OdpowiedzUsuń