Etykiety

Bałtyk Mierzeja Wiślana Zucchino flaminio aromaterapia aronia astry bez lilak bluszczyk kurdybanek bocian boczniaki bratki brzozy byliny chryzantemy ciasto dyniowe ciekawe zestawiania roślin cukinia cukinie cynie czarna malwa decoupage dereń dom drzewa dynie dzika róża dzwonek skupiony ekologiczna uprawa fiołki floks gailardia graby grudniowy ogród grusze grzyby głóg herbaty herbaty kwiatowe irys syberyjski jabłonie jabłoń jałowiec jaśnie pańskie jesienny ogród jesień jeżyny jeżówka purpurowa jodła karczochy kasztanowiec zwyczajny konwalia majowa kosmos ( onętek siarkowy) kosmos (onętek) kosmosy kot krzewy kwiat głogu kwiat wiśni kwiaty kwiaty jednoroczne kąpiel lecznicza lato na wsi lawenda leszczyna letnie kwiaty lilia azjatycka lilia bulwkowata liliowce lipa listopad w ogrodzie liście makrobiotyka maliny marcinki mieczyki miodunka morze motyle murarka ogrodowa naparstnica nasturcje naturalne terapie rumianek nietypowa rabata ogród orliki osty owce wrzosówki owoce pachnące kompozycje papryka plaża podbiał pole pomidory powojnik prymulki przetacznik ożankowy przetwory przyroda rośliny rudbekia rzeka róża pomarszczona róża zimą róże sad sikorki styl życia szałwia ozdobna szczygły szron słoneczna rabata słoneczniczek szorstkolistny tawuła truskawki trzcina trzmiele trzmielina trzmielina pospolita warzywa warzywnik wieczornik damski wieś winorośl wiosenny ogród wiosna wiśnie wrześniowy Bałtyk wrzosy zagroda zdrowa żywność zielononóżki zimowy ogród zioła zwierzęta złocień maruna łubin śliwy żurawie

czwartek, 16 lutego 2017

Smagliczka i nie tylko ...

Zima za oknem, mróz nie odpuszcza. A u mnie gorący czas planowania nasadzeń, siewów i wszystkiego, co w ogrodzie zrobić trzeba. W sklepach pojawiły się nasiona, można więc zaplanować, co chcemy wysiać i posadzić. Opowiem dziś o smagliczce, która zachwyciła mnie w zeszłym roku. Może ktoś się skusi na tę bezproblemową roślinkę. Dotychczas wysiewałam smagliczkę każdego roku na wiosnę. Zeszłego roku nie dość, że wzeszła sobie sama,  to jeszcze powtórzyła kwitnienie po przycięciu.
Smagliczka nadaje się na obwódki rabat, na skalniaki i do donic. Nie rośnie wysoka do 16 cm. Zachwyca swoim kwiatowym kobiercem i cudnym miodowym zapachem.







Co jeszcze powtarzało kwitnienie po przycięciu w moim ogrodzie... a no macierzanka piaskowa, kocimiętka, lwie paszcze i ostróżki oraz lawenda, także bodziszek przyniesiony z łąki.




 Macierzankę kocham wprost, dodaję do potraw, suszę i parzę herbatkę, wywar dodaję do kąpieli.
Nade wszystko jednak uwielbiam dotykać jej przechodząc :).


Jesienią kiedy nie ma już tylu pożytków dla pszczół, moja przycięta macierzanka kwitnie obficie i wabi owady, a my siedzimy na trawie i przyglądamy się długo ich pracy. Taka medytacja nasza :)).


Lwie paszcze również same się wysiały, nie przerywałam ich, jedynie często ścinałam, a one wypuszczały wciąż nowe kwiaty.




Moje koty nie lubią jakoś specjalnie kocimiętki, wolą lawendę :).




Ostróżki  przycięte drugi raz nie kwitną już tak obficie ale jednak ....


Bodziszek łąkowy świetnie znalazł się na rabacie i kwitnie bardzo obficie. Przycięty zakwitł ponownie.


Dużym zaskoczeniem była rezeda wonna, ta niepozorna roślinka cudnie pachnie. Przekwitłe kwiaty można obcinać,  a wtedy z boku wyrastają nowe, mniej okazałe ale równie pięknie pachną.
W tym radosnym, słonecznym nastroju pozdrawiam Was serdecznie. Wszystkiego dobrego :)) Monika


środa, 1 lutego 2017

Wyprawa po żywokost

Właśnie tak, zbieramy żywokost zwyczajnie na łące. Dziś opowiem Wam o wyprawie na nasze łąki po liście i sadzonki żywokostu.


Żywokost lekarski (Symphytum officinale), zwany również kosztywar.

Niegdyś u nas uprawiany ze względu na walory lecznicze (korzeń) oraz paszowe (liście). Teraz przeżywa ponowne odrodzenie i zainteresowanie jako nawóz ( gnojówka z żywokostu). Już nasze prababcie znały jego szerokie zastosowanie. O warunkach uprawy oraz siedlisku można przeczytać w zacnej pozycji "Uprawa i zbiór ziół" posiadam  egzemplarz starszy ode mnie  z 1956 r. autorstwa aż ośmiu specjalistów w tej dziedzinie :). Jest tu opis rośliny, zastosowanie oraz wytyczne co do uprawy i pielęgnacji.



Ja zwyczajnie wykopałam ( no dobra ja fociłam , a mąż kopał ) sadzonki na łące i posadziłam u siebie nad rowem, żeby mieć je  w zasięgu ręki . Żywokost przyjął się bardzo łatwo.


A wprawie naszej towarzyszyły cudne okoliczności przyrody i wspaniała pogoda.


Przejdę , nie przejdę... ?


po tym czymś, utopionym pod wodą...?


Gruntowne badanie terenu, przybyła pomoc :)).

Przeprawa się udała, a po drugiej stornie czekała nas olszynka cudnej urody i ślady jej mieszkańców.



Piękne uroczysko :)


a nad brzegiem norki.




Tu ślady mieszkańców olszynki.


Łąki poprzecinane są mnogością kanałów, co miało umożliwiać zbieranie z nich siana, ale różnie z tym bywa. Wszystko zależy od ilości opadów deszczu.


 W drodze powrotnej miłe dla oka i kojące duszę widoki.


Moja ulubiona firletka ( Lychnis).



Dziękuję za dotrwanie do końca wyprawy. Jest mi niezmiernie miło, że jesteście ze mną, komentujecie i odwiedzacie mnie. Minęła kolejna rocznica powstania bloga.  Serdecznie pozdrawiam Odwiedzających, witam również nowych Gości :). Ściskam Monika