W tym roku wiosną mąż przeniósł nabożnie, w mojej asyście, rzecz jasna, badylek na dużą rabatę. Wsparłam go na ceglanym murku, niech rośnie... Tymczasem obok "wykopaliska" moim oczom ukazały się inne badylki z pąkami.Zadecydowałam, zostają. Codziennie zaglądałam, czy mi coś tych pączków nie zjada. Zaciągnęłam męża na święte miejsce, też mu pokazałam, że niczego nie ruszmy tam i oczekujemy. Aż tu pewnego czerwcowego dnia jest, jest
i pachnie, ale jak ...
Intensywnie różowy kolor, brzegi płatków muśnięte bielą i ten oszałamiający zapach :)).
Z miejsca się w niej zakochałam. Domniemywam, że to damasceńska piękność, historyczna odmiana róży Rosa damascena. Zgaduję, też iż to krzyżówka Rosa gallica i Rosa phoenicia, czyli róży francuskiej i róży fenickiej.
Będę wdzięczna za potwierdzenie identyfikacji przez jakiegoś Znawcę róż.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
Nie nam się tak bardzo na odmianach, ale muszę przyznać, że piękna :)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKocham róże, ależ masz tam piękność, wspaniale, na różach się nie znam, ale chętnie podziwiam, wącham :)
OdpowiedzUsuńPiękna :-) niesamowite co z badylka wyszło :-) uwielbiam Róże ale żeby tak się znać to nie ja:-)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWow, wow, wow! To niespodzianka. Fajnie tak zauważyć jakąś roslinke, której nie było i nie wiadomo skąd się wzięła:) Piekna, na pewno cudownie pachnie, mam podobne rózyczki, tez pachnące, ale nie wiem co to za odmiana. Nie jestem znawczynią więc nie powiem co u Ciebie kwitnie:)
OdpowiedzUsuńJa mam też podobną niespodzianke, samosiewka róży. Rozrosła sie dość mocno, ale jeszcze nie kwitnie i co fajne, nie jest kłująca. Może to jakaś dziczka, ale czekam na kwiaty, już trzeci rok...
Może ktoś się znajdzie kto określi Ci jaki to gatunek:) A może to samosiewka, jakaś fajna, nieznana krzyżówka:)
Pozdrawiam serdecznie.
Uparcie kosiłam to miejsce wcześniej, a zeszłego roku jakoś nam tak zeszło i tu nagle ten badylek. Badylek wypuścił rozłogi pod ziemią i obok już w tym roku dostrzegliśmy te krzaczki. Różyczka cudna, a pachnie tak, że dech zapiera. Serdeczności :)
UsuńTo ci dopiero skarb! Piękna ta róża
OdpowiedzUsuńMam taką w ogrodzie od lat kilkudziesięciu, wielgachny krzew z tego rośnie z czasem, kwitnie wspaniale pachnie oględnie a z jej pączków powstają rewelacyjne konfitury. Ja to nazywam różą do smażenia:)
OdpowiedzUsuńI jeszcze jadalna, super :)
UsuńPodobnie wygląda róża z mojego ogródka- kupiłam w ogrodnictwie jako konfiturową krzyżówkę róży rugosa (pomarszczonej), tutaj http://www.roses.webhost.pl/tag/mieszaniec-rugosa/page/10/ masz sporo informacji o jej krzyżówkach. Twoja wygląda podobnie do Geschwinds Orden.
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo, wszystkie informacje sprawdzam :)
UsuńNie zabiorę głosu na temat tej róży , bo jestem zupełnym laikiem. Powiem tylko , że jest śliczna i jest wspaniałym odkryciem. Miłego weekendu .
OdpowiedzUsuńW tym roku mam wiele ogrodowych, miłych niespodzianek dzięki temu, że nie miałam czasu na pielenie rabat :) Piękna różyczka :D
OdpowiedzUsuńhttp://rosarium.com.pl/produkt/rose-de-resht
OdpowiedzUsuńMoże ta?
Dzięki :) Czyli, że dobrze wyczaiłam :)
UsuńBeautiful!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPiękny skarb! Najlepsze są takie niespodzianki :)
OdpowiedzUsuń