Deszcz pada sobie spokojnie i równo, więc jest chwila na bloga.
Dziś pokażę Wam, jak wygląda moje poletko lawendy po roku. Przygodę z tą niezwykłą rośliną, zaczęłam w zeszłym roku. Początek opisywałam tutaj : http://anthonygarden.blogspot.com/2015/07/poczatek-przygody.html i jeszcze potem : http://anthonygarden.blogspot.com/2015/09/zanim-nadejdzie-jesien.html .
Obecnie zakwitła trzecia odmiana lawendy - Grosso. Świetnie nadaje się do robienia bukietów, fusetek, itp.
W popołudniowym słońcu.
Trzy odmiany na jednym zdjęciu :) nazwy w/w postach.
Poletko się powiększa.Wszystkie sadzonki przetrwały pięknie zimę. Grosso na zimę okryłam, zgodnie z zaleceniem. Kwitnące odmiany w zeszłym sezonie, przycięłam bardzo odważnie początkiem kwietnia. Przesadziłam nowe roślinki, które same wyrosły wiosną, obok matecznych egzemplarzy.
Szkoda, że nie mogę do moich zdjęć dołączyć pliku z zapachem :). Pachną łodygi i listki, nie tylko kwiaty. Wystarczy lekko musnąć krzewinki palcami. Praca przy zbieraniu kwiatów jest niezwykle przyjemna. Aromat lawendy wypełnia cały dom.
Miłego tygodnia wszystkim moim Gościom życzę :).
Etykiety
Bałtyk
Mierzeja Wiślana
Zucchino flaminio
aromaterapia
aronia
astry
bez lilak
bluszczyk kurdybanek
bocian
boczniaki
bratki
brzozy
byliny
chryzantemy
ciasto dyniowe
ciekawe zestawiania roślin
cukinia
cukinie
cynie
czarna malwa
decoupage
dereń
dom
drzewa
dynie
dzika róża
dzwonek skupiony
ekologiczna uprawa
fiołki
floks
gailardia
graby
grudniowy ogród
grusze
grzyby
głóg
herbaty
herbaty kwiatowe
irys syberyjski
jabłonie
jabłoń
jałowiec
jaśnie pańskie
jesienny ogród
jesień
jeżyny
jeżówka purpurowa
jodła
karczochy
kasztanowiec zwyczajny
konwalia majowa
kosmos ( onętek siarkowy)
kosmos (onętek)
kosmosy
kot
krzewy
kwiat głogu
kwiat wiśni
kwiaty
kwiaty jednoroczne
kąpiel lecznicza
lato na wsi
lawenda
leszczyna
letnie kwiaty
lilia azjatycka
lilia bulwkowata
liliowce
lipa
listopad w ogrodzie
liście
makrobiotyka
maliny
marcinki
mieczyki
miodunka
morze
motyle
murarka ogrodowa
naparstnica
nasturcje
naturalne terapie rumianek
nietypowa rabata
ogród
orliki
osty
owce wrzosówki
owoce
pachnące kompozycje
papryka
plaża
podbiał
pole
pomidory
powojnik
prymulki
przetacznik ożankowy
przetwory
przyroda
rośliny
rudbekia
rzeka
róża pomarszczona
róża zimą
róże
sad
sikorki
styl życia
szałwia ozdobna
szczygły
szron
słoneczna rabata
słoneczniczek szorstkolistny
tawuła
truskawki
trzcina
trzmiele
trzmielina
trzmielina pospolita
warzywa
warzywnik
wieczornik damski
wieś
winorośl
wiosenny ogród
wiosna
wiśnie
wrześniowy Bałtyk
wrzosy
zagroda
zdrowa żywność
zielononóżki
zimowy ogród
zioła
zwierzęta
złocień maruna
łubin
śliwy
żurawie
poniedziałek, 20 czerwca 2016
czwartek, 16 czerwca 2016
Damasceńska ?
Witajcie, spieszę podzielić się z Wami moim nowym odkryciem. Najbardziej lubię takie niespodziewajki we własnym ogrodzie :). W zeszłym roku, w przedogródku dojrzałam jakiś badylek, który wyglądał, jakby był różą. Na wierzchołku badylka pozostał zaschnięty kwiatek o intensywnie różowym kolorze. Zerwałam te resztki, a duża ilość płatków rozsypała się w dłoni. Pachniały niesamowicie, lekko cytrynowo, pięknie. Oczywiście wszystkich domowników ostrzegłam, żeby nie kosić miejsca odkrycia. Nasze siedlisko ma 100 lat, więc i w ogrodzie mógł się odrodzić jakiś rarytas.
W tym roku wiosną mąż przeniósł nabożnie, w mojej asyście, rzecz jasna, badylek na dużą rabatę. Wsparłam go na ceglanym murku, niech rośnie... Tymczasem obok "wykopaliska" moim oczom ukazały się inne badylki z pąkami.Zadecydowałam, zostają. Codziennie zaglądałam, czy mi coś tych pączków nie zjada. Zaciągnęłam męża na święte miejsce, też mu pokazałam, że niczego nie ruszmy tam i oczekujemy. Aż tu pewnego czerwcowego dnia jest, jest
i pachnie, ale jak ...
Intensywnie różowy kolor, brzegi płatków muśnięte bielą i ten oszałamiający zapach :)).
Z miejsca się w niej zakochałam. Domniemywam, że to damasceńska piękność, historyczna odmiana róży Rosa damascena. Zgaduję, też iż to krzyżówka Rosa gallica i Rosa phoenicia, czyli róży francuskiej i róży fenickiej.
Będę wdzięczna za potwierdzenie identyfikacji przez jakiegoś Znawcę róż.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
W tym roku wiosną mąż przeniósł nabożnie, w mojej asyście, rzecz jasna, badylek na dużą rabatę. Wsparłam go na ceglanym murku, niech rośnie... Tymczasem obok "wykopaliska" moim oczom ukazały się inne badylki z pąkami.Zadecydowałam, zostają. Codziennie zaglądałam, czy mi coś tych pączków nie zjada. Zaciągnęłam męża na święte miejsce, też mu pokazałam, że niczego nie ruszmy tam i oczekujemy. Aż tu pewnego czerwcowego dnia jest, jest
i pachnie, ale jak ...
Intensywnie różowy kolor, brzegi płatków muśnięte bielą i ten oszałamiający zapach :)).
Z miejsca się w niej zakochałam. Domniemywam, że to damasceńska piękność, historyczna odmiana róży Rosa damascena. Zgaduję, też iż to krzyżówka Rosa gallica i Rosa phoenicia, czyli róży francuskiej i róży fenickiej.
Będę wdzięczna za potwierdzenie identyfikacji przez jakiegoś Znawcę róż.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
piątek, 3 czerwca 2016
Przeminął maj
Przemknął, przeleciał, jak kwietne mgnienie. Dobrze, że zdążyłam choć raz z aparatem przebiec po ogrodzie. Lubię sobie porównać, co i jak kwitło w poprzednich latach. Zaskoczyła mnie piwonia, którą dostałam dwa lata temu od dzieci na Dzień Matki - zakwitła nieskazitelną bielą.
A jak pachnie :)
Po upragnionym deszczu
Orliki zawsze niezawodne i bezproblemowe.
Łubiny :)
Zaczyna się zbieranie płatków na aromatyczne herbatki.
Iryski i irysy :)
Nasza osobista polna droga, utworzona specjalnie na przechadzki o zachodzie słońca, wspomnienie dzieciństwa. Oddziela nasze pola uprawne od ogrodu warzywnego. Kiedy się nią przechadzam, myślę, jaka ze mnie szczęściara :). Wreszcie żyję tak, jak zawsze chciałam w symbiozie z naturą, otoczona cudami przyrody, otulana jej zapachami , ach...
Miłego weekendu :))
A jak pachnie :)
Po upragnionym deszczu
Orliki zawsze niezawodne i bezproblemowe.
Łubiny :)
Zaczyna się zbieranie płatków na aromatyczne herbatki.
Iryski i irysy :)
Nasza osobista polna droga, utworzona specjalnie na przechadzki o zachodzie słońca, wspomnienie dzieciństwa. Oddziela nasze pola uprawne od ogrodu warzywnego. Kiedy się nią przechadzam, myślę, jaka ze mnie szczęściara :). Wreszcie żyję tak, jak zawsze chciałam w symbiozie z naturą, otoczona cudami przyrody, otulana jej zapachami , ach...
Miłego weekendu :))
Subskrybuj:
Posty (Atom)