Poprzedni weekend i cały tydzień po nim, upłynął nam na pracach budowlanych. Teraz, czym prędzej biegnę do ogrodu, by zobaczyć, co się w nim zmieniło. A dzieje się, dzieje bardzo dużo. Zieleni się trawa, to radość ogromna nie tylko dla nas. Nasze wrzosówki oszalały z radości i chodzą z pękatymi brzuszkami, niezmiernie zadowolone. Pojawiły się pierwsze owady i przyleciały wszystkie wyczekiwane ptaki, za wyjątkiem jaskółek. Nadal kwitną wonne fiołki i rozwijają się pierwsze tulipany. Moje graby znów zachwycają nową odsłoną. Ożył sad, sama rozkosz dla oka. W tym nadchodzącym tygodniu zaczynam siać warzywa, jako że wysiewy planuję zgodnie z kalendarzem biodynamicznym. Nasze pole za warzywnikiem już posiane, mąż pięknie je przygotował. Nie powiem jednak, co w tym roku wysialiśmy, to będzie niespodzianka dla Was moich odwiedzających. Zdradzę tylko, że będą to 3 ha piękna i pokażę je na pewno na zdjęciach.
Zapraszam do odwiedzania mojego ogrodu zachętą niech będą zdjęcia :)
Niektóre moje krzewy mają dopiero 3 lata, jak ta forsycja.
W poprzednim roku zachwyciły mnie na Waszych blogach miodunki, mam je teraz u siebie :)
Młody lilak kwitnie dopiero drugi rok.
Mam 3 stare wiśnie i mnóstwo młodych, które co rok wysadzam na nowe miejsca.
Kasztanowiec rozwija swoje imponujące pąki.
Zachwyca mnie każde zielsko, więc są i mniszki, niezwykle pożyteczne ziółko.
Rukola z murku pnie się na glinianą ścianę. Widać, że urośnie w każdych warunkach.
Z tą glinianą ścianą po starej stodole nie możemy się rozstać. Powiem szczerze, że nawet nie chcemy. To mieszkanie murarek niezwykle pracowitych pszczółek oraz trzmieli, które robią sobie norki u jej podnóża.
Więc choć ściana mało efektowna, to i tak pozostanie.
Moje ulubione ziółko bluszczyk kurdybanek. Jak widać nie tylko mnie zachwyca. Choć jest ekspansywny, nie mam zamiaru go tępić. Podobno roślinkę tę rozpowszechnił w Polsce Jan III Sobieski. Zabrał nawet ziele ze sobą, jadąc na odsiecz wiedeńską. W moim domu stosuję kurdybanek od kaszlu i przeziębień, ale to nie jedyne zalety tej roślinki. Pomaga na serce, zwiększa liczbę leukocytów, reguluje przemianę materii, ma właściwości oczyszczające. Wzmacnia odporność organizmu.
Graby w wiosennej odsłonie.
Życzę Wam miłego, wiosennego tygodnia :))
Nic nadzwyczajnego nie napiszę, ale muszę ;) Pięknie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z pozostawieniem glinianej ściany mieliscie. Zawsze się coś na niej może zagnieździć, albo wspiąć. Jak nie przeszkadza, to faktycznie, po co ją rozwalać.
Specjalnie nie przeszkadza, choć widowiskowa nie jest. Podjęliśmy próby zbudowania murarkom domku, ale nie chciały zrezygnować ze swojej siedziby i przenieść się do niego. Skoro im tam dobrze, niech zostaną :)
UsuńPracy dużo ale efekty już widać.Mniszek dobre ziółko ale mnie nie zachwyca bo rozsiewa się wszędzie szczególnie tam gdzie go nie chcę a wytępić go bardzo trudno.Pozdrawiam cieplutko i miłego tygodnia życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję wzajemnie :) Miałam pełną łąkę mniszka, zbierałam kwiaty i robiłam pyszny miodek. Na drugi rok po wypasie owiec osty i mniszki z mojej łąki prawie zniknęły, na rzecz innych roślinek. Nie ukrywam, to mnie zadziwiło.
UsuńBeautiful spring!
OdpowiedzUsuńIt is true :))
UsuńBardzo ciekawy tekst o bluszczyku, uwielbiam to ziele i bardzo zawsze mnie smuci kiedy klient każe się go pozbywać z trawnika. Widzę, że u ciebie też lilaki szaleją i będą kwitły wcześniej niż zwykle.
OdpowiedzUsuńU mnie jest wiele roślin, które w innych ogrodach nie mają racji bytu ;) zapalona ze mnie zielarka, to dlatego. Zawsze się boję przymrozków, bo kwiaty lilaka wyglądają po nich żałośnie.
Usuńlubię jak u mnie w trawie kwitnie mniszek. i stokrotki i malutkie bratki. taka ta wiosna piękna wtedy....
OdpowiedzUsuńtylko bratków nie mam i nie ma ich w moich okolicach. a tak bym chciała......
bluszczyk uwielbiam, ale z bólem serca musiałam się go w tym roku trochę pozbyć, bo był wszędzie....
serdeczności.
Bratków nie mam ale fiołki mogę podesłać :)
Usuńja nie wiem dlaczego napisałam "bratki". fiołków szukam już drugi rok!
Usuńpodesłać? ale jak.....
Ewo, wykopię u siebie i wyślę do Ciebie. Nawet się zrymowało :))
Usuńbardzo by mnie to ucieszyło!
UsuńA u mnie mniszka prawie w tym roku nie ma a miał być i sok i miód...Pięknie U Ciebie...
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko :)
UsuńPięknie już u Ciebie Moniczko. Lubię czytać Twoje posty - czuje się w Twoich słowach niezwykłą miłość do roślin.
OdpowiedzUsuńZachwyciły mnie graby, wyglądają wspaniale. A moje bzy jeszcze w zamkniętych pąkach. Pogoda sprzyja ale zbyt rzadko u nas pada i ziemia jest sucha. Pozdrawiam cieplutko i czekam na kolejne odsłony.
Bardzo mi miło Ewuniu. U nas też deszczu nie ma, a przydałby się na zasiewy.
UsuńŻyczę Ci Moniczko pogodnych i radosnych Świąt Wielkanocnych, wypełnionych miłością i wiarą. Przesyłam serdeczności.
UsuńU nas tez nie ma jaskolek...hm;)
OdpowiedzUsuńRadosc przebija z Twego posta, radosc!
I czekam na 3 ha niespodziankowe:)
POzdrawiam goraco:)
Czekamy na te jaskółki, co roku są w owczarni. Ściskam:)
UsuńDzieje się u Ciebie i to sporo :) Krzewy i drzewa koniecznie chcą już pokazać całe swoje piękno, szybko się rozwijają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Samo się wszystko dzieje, jeszcze deszczyk by się przydał tylko :)
UsuńWidzę, że i u Ciebie wiosna w pełni!
OdpowiedzUsuńMiło popatrzeć jak tak wszystko budzi się do życia... :)
Uściski,
I.
Tak, to prawda oczu nie można oderwać, a tu roboty huk :))
UsuńCudnie u Ciebie...
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, gdzie ukryły się jaskółki. Nie ma ich u mnie.
Nie tępię mniszka, wręcz odwrotnie pragnę aby się rozsiewał.
Miałam wielkie plany. Miałam zrobić miodek, winko, ususzyć.
Nic nie zrobiłam, nie ma mniszka.
Pozdrawiam serdecznie:)
W zeszłym roku zrobiłam mniszkowy miodek, ale w tym czarno to widzę. Mniszka jak na lekarstwo ;)
UsuńPięknie oprowadziłaś po ogródku , wszystko budzi się ze snu . Wiosną nawet chwasty cieszą oko że się zielenią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Tak, to prawda wiosną wszystko cieszy :)
UsuńHm znam bluszczyk kurdybanek, ale nigdy się nie interesowałam jego właściwościami. Zainteresowałaś mnie tą roślinką. Ciekawa jestem co to za piękność na tych trzech ha. Widuję czasem poletka kwitnącego lnu i od razu mi się z tym skojarzyło..., bo wyglądają zjawiskowo. Oczywiście nie pisz co to, jeśli to niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bluszczyk poznałam dopiero tutaj, wcześniej go nie spotykałam. Niespodziankę pokażę, jak już zacznie cieszyć oczy :))
UsuńPiękne zdjęcia wiosennych okazałości ! Jestem zachwycona kurdybankiem, nie wiedziałam że ma tyle zalet zdrowotnych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzień dobry! Deszczowe i nieco smętne, niestety... ta pogoda ma jednak swoją zaletę: wszystko soczyście zielone.
OdpowiedzUsuńJak nie przepadam za żółtym kolorem, tak wiosną to mój ulubiony.
Podziwiam Twoje kwiaty!
Pozdrawiam serdecznie,
A
OdpowiedzUsuńSłoneczne kadry z początków kwietnia zapewne , kiedy to była bardzo ładna pogoda Mamy połowę kwietnia a w ogrodach bardzo kwieciście :)
Pozdrowionka