Etykiety

aromaterapia aronia astry Bałtyk bez lilak bluszczyk kurdybanek bocian boczniaki bratki brzozy byliny chryzantemy ciasto dyniowe ciekawe zestawiania roślin cukinia cukinie cynie czarna malwa decoupage dereń dom drzewa dynie dzika róża dzwonek skupiony ekologiczna uprawa fiołki floks gailardia głóg graby grudniowy ogród grusze grzyby herbaty herbaty kwiatowe irys syberyjski jabłonie jabłoń jałowiec jaśnie pańskie jesienny ogród jesień jeżówka purpurowa jeżyny jodła karczochy kasztanowiec zwyczajny kąpiel lecznicza konwalia majowa kosmos ( onętek siarkowy) kosmos (onętek) kosmosy kot krzewy kwiat głogu kwiat wiśni kwiaty kwiaty jednoroczne lato na wsi lawenda leszczyna letnie kwiaty lilia azjatycka lilia bulwkowata liliowce lipa listopad w ogrodzie liście łubin makrobiotyka maliny marcinki mieczyki Mierzeja Wiślana miodunka morze motyle murarka ogrodowa naparstnica nasturcje naturalne terapie rumianek nietypowa rabata ogród orliki osty owce wrzosówki owoce pachnące kompozycje papryka plaża podbiał pole pomidory powojnik prymulki przetacznik ożankowy przetwory przyroda rośliny róża pomarszczona róża zimą róże rudbekia rzeka sad sikorki słoneczna rabata słoneczniczek szorstkolistny styl życia szałwia ozdobna szczygły szron śliwy tawuła truskawki trzcina trzmiele trzmielina trzmielina pospolita warzywa warzywnik wieczornik damski wieś winorośl wiosenny ogród wiosna wiśnie wrześniowy Bałtyk wrzosy zagroda zdrowa żywność zielononóżki zimowy ogród zioła złocień maruna Zucchino flaminio zwierzęta żurawie

piątek, 21 marca 2014

Swoim tempem ...

Mijają właśnie 4 lata od naszej szalonej, wg niektórych, decyzji zamieszkania na wsi. Choć nie mogliśmy się wprowadzić od razu do naszego domu, wymagał gruntownego remontu, nie żałuję niczego. Łatwo nie było, ja  przyzwyczajona do szybkiego tempa życia i do tego, że wszystko dzieje się natychmiast, nie mogłam doczekać momentu zamieszkania w swoim wymarzonym domu. Na początku przystosowaliśmy jeden pokój. Potem wszystko było już z górki, ale swoim tempem. Mąż odbudowywał dom własnymi rękami, mając do pomocy tylko mnie i nasze córki.
 Już kiedyś pisałam, że przyroda nauczyła mnie pokory i tego, że nic nie jest pewne na 100 %. Wiosenne wichury szalejące tu po pustych przestrzeniach, tym razem nas nie oszczędziły i zerwały część dachu i powaliły szczyt budynku gospodarczego z cegły, który uparłam się odbudowywać. Mieliśmy się brać już w tym roku za remont i odbudowę tego budynku, teraz nie ma odwrotu, jest konieczność. Tak to jest, że ledwie skończymy jedno, zaraz jest potrzeba robienia czegoś innego. Ot, uroda starych siedlisk.
Z ogrodem jest tak samo z racji przestrzeni do zagospodarowania. Nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się nad nim zapanować :). Tymczasem cieszę się z nadchodzącej wiosny i tą radością, i obrazkami jej piękna dzielę się  z Wami. Wszystko rozwija się swoim tempem i nabiera rozpędu, bu cieszyć nas każdego dnia bardziej.



Wszędobylskie, obłędnie pachnące fiołki. Pamiętam pierwszą wiosnę tutaj i ten niesamowity zapach tysięcy fioków rozsianych w każdym zakątku ogrodu.






Wysiane jesienią ostróżki.







Śliwa japońska ma w tym roku mnóstwo pąków.





Dereń jadalna w pełnym rozkwicie.













Ruszają jabłonie.



Rośnie następne pokolenie ogrodników :) Moja wnusia robi ze mną wiosenny przegląd krzewów.



Po wyczerpującej pracy zachwyt nad zielenią trawy.



Otrzymałam też, jak co roku  przesyłkę od mojej Mamy. Znowu będę mogła przetestować, coś nowego w swoim warzywniku, co mnie niezwykle cieszy :))


Wszystkim odwiedzającym życzę słonecznego i miłego weekendu.

12 komentarzy:

  1. Wiosna u Ciebie na całego :) U mnie też się rozkręca coraz bardziej. Strasznie jestem ciekawa jak Wasz domek wygląda - może uchylisz rąbka tajemnicy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Historia trochę jak moja, tylko za nami już 7 lat. Bywają ciężkie chwile ale niczego nie żałuję, czuję że jestem u siebie. Współczuję Ci Moniko tych zniszczeń. Przyroda pięknie się budzi do życia, kocham ten czas. Z dnia na dzień będzie coraz piękniej i ta świadomość daje energię do dalszej pracy. Masz śliczną wnusię! Pozdrawiam wiosennie i życzę Ci słonecznego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  3. The new life is began. Everything is growing. All look so beautiful and fresh

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas na Mazowszu wiosna jeszcze nie tak widoczna, w moim ogrodzie ledwo krokusy wyszły a fiołki i tulipany wystawiły jedynie listki. Parę pąków ma bez i wierzby. Ot i wszystko! ale słońce i ciepło powoli działa na roślinki. W w weekend grabie i łopatki w dłoń. Porządków ciąg dalszy, czas na warzywnik :) pozdrawiam serdecznie Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo słoneczka i samych radosnych dni oraz wiele pięknych kwiatów w ogrodzie życzę.Czasami jest trudno ale dasz radę i z roku na rok będzie lepiej.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdroszczę Ci, nie zerwanego dachu ale tego że odważyłaś się podjąć taką decyzję. Marzę o domu na wsi, małym i nie wypasionym, ciepłym i swoim, takim z klimatem i grodem. A co do tych wypadków to życzę siły na naprawy i żeby się już nie powtórzyło. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wnusia, tez polubi ogrod i bedzie psajonatka;)

    Cholibka, te wichury.. Wspoczuje. Jest to jedna z rzeczy , ktorych nie znosze, silny wiatr, budzi we mnie duzy niepokoj..
    Pieknie potrafisz sie cieszyc, z tych pakow, tulipankow wschodzacych.
    Goraco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiosna, wiosna, u mnie fiołki nie chcą rosnąć i się rozrastać, śliczne masz.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, jaka piękna wiosna!
    Pozdrawiam,
    m.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozumiem doskonale te remonty , mieszkamy czternasty rok a jeszcze nie mam warzywnika bo czasu brak , tez nie żałujemy że się przeprowadziliśmy. Najważniejsze że wiosna się zaczęła. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedys nie wyobrazalam sobie, ze jest cos piekniejszego od miasta noca. Wciaz uwielbiam blysk swiatel ulicznych, domow i sklepow, ale obcowanie z natura jest tak potrzebne do zycia jak powietrze. A ogrodnik to juz szczesciaz nieziemski! Bo jak z nasionka potrafi wyhodowac swiezutkie pomidorki lub cukinie to az dech zapiera! Powodzenia z eksperymentowaniem!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nasza wyprowadzka na wieś miała miejsce 6 lat temu, cieszymy się do dziś. Własny ogród daje niezapomniane chwile, nastroje, przyjemności. Stał się pasją, oczkiem w głowie. I zgadza się, zawsze jest coś do zrobienia. U nas też wieje ostro, ale dopóki jest prąd, to mamy łączność, jak go zabraknie - cóż, przy świecach też bywa miło :)

    OdpowiedzUsuń