Etykiety

Bałtyk Mierzeja Wiślana Zucchino flaminio aromaterapia aronia astry bez lilak bluszczyk kurdybanek bocian boczniaki bratki brzozy byliny chryzantemy ciasto dyniowe ciekawe zestawiania roślin cukinia cukinie cynie czarna malwa decoupage dereń dom drzewa dynie dzika róża dzwonek skupiony ekologiczna uprawa fiołki floks gailardia graby grudniowy ogród grusze grzyby głóg herbaty herbaty kwiatowe irys syberyjski jabłonie jabłoń jałowiec jaśnie pańskie jesienny ogród jesień jeżyny jeżówka purpurowa jodła karczochy kasztanowiec zwyczajny konwalia majowa kosmos ( onętek siarkowy) kosmos (onętek) kosmosy kot krzewy kwiat głogu kwiat wiśni kwiaty kwiaty jednoroczne kąpiel lecznicza lato na wsi lawenda leszczyna letnie kwiaty lilia azjatycka lilia bulwkowata liliowce lipa listopad w ogrodzie liście makrobiotyka maliny marcinki mieczyki miodunka morze motyle murarka ogrodowa naparstnica nasturcje naturalne terapie rumianek nietypowa rabata ogród orliki osty owce wrzosówki owoce pachnące kompozycje papryka plaża podbiał pole pomidory powojnik prymulki przetacznik ożankowy przetwory przyroda rośliny rudbekia rzeka róża pomarszczona róża zimą róże sad sikorki styl życia szałwia ozdobna szczygły szron słoneczna rabata słoneczniczek szorstkolistny tawuła truskawki trzcina trzmiele trzmielina trzmielina pospolita warzywa warzywnik wieczornik damski wieś winorośl wiosenny ogród wiosna wiśnie wrześniowy Bałtyk wrzosy zagroda zdrowa żywność zielononóżki zimowy ogród zioła zwierzęta złocień maruna łubin śliwy żurawie

środa, 11 marca 2015

Wystartowałam ...

Tak, nareszcie wystartowałam . Co prawda na jeden dzień ale dobre i to... Bardzo dziękuję  Wam za dzielne wspieranie mnie w oczekiwaniu wiosennych oznak. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że i do nas zawitała wiosna.
Wykorzystałam wczorajszą piękną, słoneczną pogodę i z zapałem zabrałam się do pracy.  Nie wiedziałam od czego najpierw zacząć . Zawsze tak mam wiosną , choćbym  wszystko sobie wcześniej zaplanowała...  Z tego szczęścia, nie wiem, za co się brać w pierwszej kolejności :) Dziś już co prawda pada deszcz od rana, ale krokusom wystarczył jeden słoneczny dzień , żeby rozchylić delikatne płatki. Na dowód zdjęcia.



Jesienią posadziłam cebulki wzorem blogowych Koleżanek. Teraz, te cudne zwiastuny wiosny są i w moim ogrodzie .




Zasypałam Was zdjęciami, krokusów, to z radości że wreszcie zakwitły.




Jedne są w pełnym rozkwicie inne jeszcze w pąkach.



Życzę Wam pięknych wiosennych i radosnych dni :)) krokusowa Monika ;)

niedziela, 8 marca 2015

Codziennie w bloku startowym...

Właśnie tak czuję się każdego dnia, jakbym ustawiała się w bloku startowym gotowa do biegu ...i falstart... Wiosna bardzo się ociąga, brak słońca, przymrozki nocą i poranki ze szronem, a nawet śnieg się zdarza. Kto tak miesza w tym marcowym garncu?
Coś tam niby wygląda nieśmiało z ziemi, niezdecydowanie i niespiesznie. Co prawda zwiastująca wiosnę leszczyna już przekwitła, udało mi się na szczęście przyłapać ją obwieszoną żółtymi girlandami i  to na razie tylko tyle z wiosny.
 Dzielę się więc z Wami moim pospolitym krzewem w czasie pełnego rozkwitu.



Tu w zachodzącym słońcu.



Oprócz właściwości leczniczych leszczyna ma inne ciekawe zastosowanie.

Krzew ten  u Słowian uważany był  za opiekuńczy, pełniący rolę ochronną przed chorobami, symbol szczęścia i mądrości. 
W wierzeniach ludowych chroniła przed duchami i wężami. Grodzono obejścia leszczynowym płotkiem, a zwierzęta wyganiano na pastwiska za pomocą leszczynowych witek, które miały je chronić przed chorobami. U mnie zastałam ją także wplecioną w żywopłot z głogów okalający siedlisko. 
Gałązki leszczyny używane były jako różdżki w radiestezji , nie tylko do wykrywania żył wodnych, a także do wyszukiwania minerałów i metali.
Pyłek leszczynowy uważany jest za uzdrawiający dla pszczół. Z rocznych i dwuletnich gałązek wyplata się przedmioty koszykarskie. Węgiel z drewna leszczyny jest świetny do rysowania.
Odwar z kory i liści stosowany do płukania poprawia wzrost włosów i nadaje im połysk sprawiając, że są puszyste.



Tu leszczyna w mojej ulubionej książce, z której czerpałam pierwszą wiedzę przyrodniczą na temat roślin dziko rosnących już w dziecięctwie :) Mam do niej wielki sentyment.



To w niej suszyłam pierwsze kwiatowe płatki i listki.

Na gołych gałązkach dereni pękają  pączki, co roku więcej i więcej...



U nas wiosna jeszcze przyczajona, jak te pączki na dereni.  Życzę wszystkim moim Gościom miłego, pogodnego i wiosennego tygodnia :)) Monika