Witajcie marzec przywitał nas cudnym słoneczkiem, a ja kontynuuję wpis z arboretum. Tym razem pobyt czerwcowy, czas liliowców i czereśni. Liliowce, jak gwiazdy, liliowce, jak wielkie pająki ... Miałam to szczęście, załapać się na czas rozkwitu tych cudnych i bezproblemowych bylin. Sama mam tylko 3 odmiany w swoim ogrodzie, więc to co zobaczyłam w Wojsławicach przyprawiło mnie o zawrót głowy. Zapraszam na kolejny spacer po arboretum
Ta aleja, to prawdziwa niespodzianka, był to dopiero początek ich rozkwitu.
Tu w kompozycji z jeżówkami, naparstnicami, szałwią
Córka pędzi do sadu na czereśnie :).
Niezapomniana uczta nie tylko dla ciała.
Pamiętacie to miejsce z poprzedniego wpisu? Cóż za niesamowita zmiana.
Obłędnie piękne, zniewalające kolorami i zapachami przykładowe kompozycje rabatowe wykonane przez szkółkarzy z różnych szkółek roślin.
Z przyjemnością dzielę się z Wami cudownym czasem czerwcowego relaksu.
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnego tygodnia.
Piękna relacja. Jak dobrze , że ten czerwcowy czas jeszcze przed nami . Pozdrawiam cieplutko 💖💖💖
OdpowiedzUsuńTak kolejny czerwiec przed nami :)
UsuńBajka... Takich pająków to Jeszce nie widziałam, zjawiskowe... Aż zapragnęłam takich...
OdpowiedzUsuńSpacer cudowny, jest co poszamać, w sensie zjeść... Coś dla ducha i ciała... Super... Tyle kwiecia, ogród cudo... Lato, ciepelko... Naprawdę super. Pozdrawiam
Dobrze tak powspominać zwłaszcza,że aura nie rozpieszcza. Uściski
UsuńPiękne zdjęcia i rośliny :) Już za chwilę znowu będzie kolorowo, już się zaczyna. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJuż za chwileczkę, już za momencik 😀
Usuńaj, zrobiło się tęskno za tymi widokami i zapachami., Już za momencik będziemy się nimi znowu cieszyć. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOk tak, dobrze że można zdjęcia oglądać 😉
UsuńTaki spacer to ogromna przyjemność, nawet wirtualny:) Na dodatek wspomnienie smaku czereśni - coś wspaniałego. Mam nadzieję, że kolejny sezon będzie równie piękny.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Moniczko!
Czego Tobie,sobie i nam wszystkim życzę 😀
UsuńByłam w Wojsławicach tylko raz i wróciłam zachwycona. Żałuję, że jest tak daleko ode mnie. Można czerpać inspiracje przy okazji każdej wizyty, o różnych porach roku. A liliowce bardzo lubię, szczególnie stare odmiany.
OdpowiedzUsuńTo prawda, człowiek wraca z pełną głową pomysłów, a po nocach śnią się zielone zakątki :))
UsuńUwielbiam liliowce i mimo, że niby ciągle zakwitają tak samo... no bo jak mają zakwitać inaczej? to jestem nimi zachwycona i oczarowana jakbym widziała je po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie miejsce :D
Prawda ? Niby takie oczywiste, a jednak cieszą :) do tego są takie bezproblemowe :).
Usuń