Jeśli o mnie chodzi zimy już nie musi być, ale jak będzie zobaczymy. Rośliny budzą się do życia, co widać na zrobionych w biegu zdjęciach.
Jałowiec sponiewierany przez zielononóżki pozbierał się i rośnie.
Gdzie nie spojrzeć zielono i wiosennie. Rośliny zmylone wiosenną aurą budzą się do życia.
Oregano jak zwykle nieśmiertelne, w tamtym roku było nawet pod śniegiem.
I kwiatowy akcent, przed domem w ogródku kwiatowym zakwitły prymulki.
Boczniaki na starym pniu brzozy. Wciąż się zastanawiam skąd się u mnie wzięły:)
Mam taką teorię, że nasz ogród polubił nas ze wzajemnością. Dlatego, wciąż nagradza nas nowymi darami, nie bacząc na porę roku.To, że jest w nim wiele dzikich miejsc owocuje takimi obrazkami. Utwierdza mnie w moich przekonaniach, iż nie warto zmieniać jego charakteru.
Jak widzicie w Ogrodzie Antoniego wciąż się coś dzieje, niezmiennie zadziwia i niezmiernie cieszy.
Na koniec jeszcze o urodzinach. Kolejne urodziny w sam Nowy Rok zafundowała nam kolejna owca Rumka. Tym razem urodziła się śliczna malutka owieczka.
Teraz brykają we dwójkę
Pozdrawiam serdecznie moich Gości :) Do zobaczenia .
Na koniec jeszcze o urodzinach. Kolejne urodziny w sam Nowy Rok zafundowała nam kolejna owca Rumka. Tym razem urodziła się śliczna malutka owieczka.
Teraz brykają we dwójkę
Pozdrawiam serdecznie moich Gości :) Do zobaczenia .
Rzeczywiście styczeń nas zaskoczył, ale myślę, że pozytywnie.
OdpowiedzUsuńU nas też cześć prac dokonała się w styczniu.
Jest pięknie! :)
Ale fajne te Twoje czarnulki! Razem będzie im raźniej. :))
Uściski,
I.
Tak razem brykaja i rozrabiają, tak jakbym miała kozy, a nie owce :))
UsuńJa też nadrabiam w ogrodzie z pracami, z którymi nie wyrobiłam się jesienią. Ale mimo wszystko liczę na zimę jeszcze. Bo jak rośliny nie zaznają spoczynku, to będzie krucho potem z kwiatami i owocami... Póki co u mnie tylko dwa krokusy wyszły z ziemi i oby nic więcej!
OdpowiedzUsuńPewnie, że lepiej jak popada śnieg i przykryje wszystko przed mrozami, bo te przyjdą i tak. Zima się przedłuży i znowu nie będziemy mogły się doczekać na wiosnę. Obserwuję klucze dzikich gęsi przelatujące kilka razy dziennie nad moim domem i nie wiem, co o tym mysleć...U mnie biały bez rozwija listki o zgrozo.
UsuńNo tak pogoda dość nietypowa. Właśnie nastawiłam buraczki na obiad, które dziś wyrwałam z ogródka :)
OdpowiedzUsuńZostawiłam tak kilka i myślałam, że niebawem je przemrozi, a tu niespodzianka :)
Pietruszka również nieźle się czuje:)
Twoje owieczki są przesłodkie :)
Pozdrawiam:)
Gdyby nie ta wilgoć w glebie pewnie i ja wybierałabym z warzywnika to i owo :)Wiedząc, że będzie zbyt mokro wybrałam wszystko, tylko zielone zostało :))
UsuńZapowiadają jednak mrozy, więc jak ściśnie budzącą się przyrodę, to nie wiadomo, co z tego wyniknie. Owieczki są śliczne. Czy one już takie czarne zostaną?
OdpowiedzUsuńNie Iwonko będą takie, jak ich rodzice tu możesz zobaczyć http://anthonygarden.blogspot.com/2013/02/zywe-kosiarki.html
UsuńŚliczne czarne owieczki, czemu przysłowia przypisują im wredny charakter? Następny ogród z anomaliami pogodowymi. Chyba w całej Polsce przyroda się obudziła na dobre, tylko co z tego wyniknie.Dziękuje za odwiedziny i zostawiony komentarz, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAno poczekamy, zobaczymy :)
UsuńJa się jednak martwię tą nietypową wiosną. Jak nie wymrozi robactwa to sezon będzie ciężki. Jak wymrozi pąki to sezon będzie jałowy. Pogoda już namieszała zdrowo. Ale cóż poradzić - będziemy się cieszyć tym co urośnie i zakwitnie. Te dwie czarne maskotki są prześliczne! Pozdrawiam Cię Moniczko bardzo ciepło.
OdpowiedzUsuńCo racja, to racja Ewuniu. Perspektywa plagi robactwa przeraża:(
UsuńZaczynam się martwić wiosenną pogodą...W warzywniku jest cebulkowy szczypior, pietruszka, sałata, kalarepa... Borówki amerykańskie, jagody kamczackie mają grube pąki.
OdpowiedzUsuńCzarne owieczki wyglądają prześlicznie.
Pozdrawiam wiosennie:)
U mnie agrst i porzeczki też ruszyły niestety :(
UsuńZ jednej strony, to miłe mieć wiosnę a styczniu, ale jak przyjdzie zima bez śniegu, to będziemy się martwić. Cudne owieczki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, gdzie ten śnieg, a mrozy i tak przyjdą, jak zwykle bywa.
UsuńPieknie w Waszym ogrodzie. I owieczka -cudo. Ale ja tez sie troche martwie ta ciepla pogoda.Soki w roslinach kraza, a co bedzie, gdy przyjdzie mroz...
OdpowiedzUsuńDzięki. Też się martwię, coraz bardziej mnie zaskakują te pory roku u nas. Może by tak już w ogóle nie przychodziła zima ...ani mróz...
UsuńThe black mushrooms look so interesting. I have never seen before.
OdpowiedzUsuńThese mushrooms are very tasty :)
UsuńBocznaków zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńSama sobie zazdroszczę, pokazują się od dwóch lat na tym pniu :)
UsuńMaleństwa cudne. niech się zdrowo chowają.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPogoda chyba martwi wszystkich ogrodników... owieczka cudna, ma się z kim bawić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Świat oszalał to i pogoda szaleje. Kwiaty, kwiatami, najgorzej jak pomrozi pączki na drzewach to z owocami będzie krucho. A owieczki śliczniutkie. Oj moja córa by od nich na chwilę nie odeszła :))
OdpowiedzUsuńNie pamiętny styczeń, przynajmniej w mojej historii wspomnień :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
-Damian :)
ps. uroczy baranek- jagnie :)
U mnie też "szaleje" zima, wszystko rusza do życia. Dziś zerwałam sałatę z grządki (sama się wysiał) , była dodatkiem do obiadu:)
OdpowiedzUsuńSliczne te czarne kózki, zazdroszczę takiego żywego dobytku:) Pozdrawiam i zapraszam też na moje candy zatytułowane "Leśne opowieści":) Ania
ha ha, oczywiście miało być czarne owieczki, ale myślałam o kozie, czy u mnie byłoby jej dobrze i czy nam z nią też:) Pa
UsuńCoś bym już w ogrodzie porobiła, ale on malutki i nic już wymyślić nie zdołam. grządki bym przygotowała, ale śnieg przecież chyba musi przyjść, więc bez sensu... ZA wiosną tęskniłam, gdy był śnieg, za wiosną tęsknię, gdy go nie ma...
OdpowiedzUsuńTe maleńkie stworzonka są zachwycające. Niech się zdrowo chowają1