piątek, 25 września 2015

Zanim nadejdzie jesień...

Zanim pojawią się u mnie jesienne wpisy, bo blog jest  o ogrodzie, czyli rządzi się również porami roku :), dostarczę Wam jeszcze trochę letniej energii. Zrobię to,  za sprawą kwitnącej u mnie lawendy różowej,  tu są nazwy odmian, które posiadam dla zainteresowanych : http://anthonygarden.blogspot.com/2015/07/poczatek-przygody.html.
Ostatnia zakwitła właśnie Ellagance Pink  jest bladoróżowa od razu skradła moje serce, zwabia nasze pszczoły, które upodobały sobie ją w popołudniowej porze oblotów.
Cudownie jest móc zrobić ostatnie lawendowe bukieciki, pachnące latem i słonecznymi promieniami:)).





Samo zbieranie lawendy ma lecznicze właściwości. Jej aromat ma działanie kojące dla naszego układu nerwowego. Pobudza zmysły, sprawia, że jesteśmy zrelaksowani i odprężeni.







Pierwsze lawendowe wytworki :)


Do tej pory moje rośliny zapylały murarki i trzmiele. Tego lata do mojego ogrodu dołączyły niezwykłe przyjaciółki. Mamy ule i dwie cudowne pszczele rodziny.



Mówiłam Wam już, że mam cudowną Rodzinę, a mąż i dzieci spełniają moje marzenia.
To prezent wakacyjny od Syna :).

Takim sposobem będziemy mieli jeszcze więcej owoców i nasion w naszym Rodowym Siedlisku:).
Życzę wszystkim udanego weekendu, słońca i radości :)) Monika


czwartek, 17 września 2015

Gdy coś przerasta nasze oczekiwanie ;)

Piękny wrześniowy dzień. Powoli opadająca mgła i łagodne słońce. Ciepło i pachnąco. Jesteśmy wypoczęci po  wypadzie nad morze i gotowi do prac jesiennych w ogrodzie, i na polu. Dla mnie w tym roku, to dodatkowo miesiąc nowych znajomości. Poznałam ciekawych i bardzo wartościowych ludzi z pasją. Zbieram plony tego, co posiałam dosłownie i mentalnie...to wspaniałe :).
Moje oczekiwanie przerosła też rabata założona w zeszłym roku, dla przypomnienia wpis
http://anthonygarden.blogspot.com/2014/10/kuszaca-propozycja.html . Już od wiosny nas zachwycała kwiatami, z miesiąca na miesiąc bardziej kolorowa i pachnąca. Miałam nie lada kłopot, żeby uchronić ją przed moimi wszędobylskimi zielononóżkami. Udało się, oto i ona.


























Zdjęcia są zrobione od czerwca do września, tak żeby uchwycić zmiany w każdym miesiącu.
Dla bardziej spektakularnego efektu byliny poprzeplatałam roślinami jednorocznymi. W przyszłym roku ta rabata będzie zupełnie inna. Byliny rozrosną się, a jednoroczne zmienią miejsce. Nie będzie nudno i jednakowo ;):).

Serdecznie pozdrawiam moich blogowych Gości. Cudnego września życzę :)) Monika


czwartek, 3 września 2015

Niezawodna cynia

Witajcie,
Dziś chcę podzielić się z Wami refleksją na temat cynii ( cynki, jakobinki). Te niezawodne kwiaty kojarzone z wiejskimi ogrodami wracają powoli do łask. Idealnie zapełniają przestrzenie posadzone na rabatach bylinowych , niejednokrotnie ożywiając je barwami. Piękności z rodziny astrowatych nie sprawiają problemów, a posadzone w słońcu odwdzięczają się wspaniałością kwiatów i długością kwitnienia. Świetnie nadają się na kwiat cięty, ich trwałość w bukiecie jest niewątpliwie kolejną zaletą. Wiosną wysiane do inspektu w połowie maja przesadziłam na rabatę. Mają jeszcze jedną zaletę, zwabiają motyle :).
Po szalonym sierpniu, który nie jest u nas urlopowy :) zaczyna się spokojniejszy wrzesień. Niesie ze sobą chłodniejsze noce i coraz krótszy dzień. Na miły początek,  końca lata,  cynie z mojego ogrodu. W tym roku postawiłam na odmianę chryzantemową w stonowanych kolorach. Ale z cyniami różnie  bywa, nawet nasiona z jednego opakowania mogą okazać się zaskoczeniem i to też w nich lubię.
























Pomiędzy roślinami zasieki z misternie ułożonych gałązek, które uniemożliwiają moim kurkom drapanie, mój ostatni patent ;):).
Pięknego września życzę moi mili Goście :).