czwartek, 31 stycznia 2013

Krótko o planach w ogrodzie i warzywniku.

Wreszcie marzenie o własnym ogrodzie ziściło się. Ogród dedykujemy naszym Przodkom, których nie zdążyliśmy poznać, po których ostało się jedynie zrujnowane siedlisko i resztki sadu. 
Ze starego drzewostanu ocalały : dostojny kasztanowiec, lipa, 3 brzozy i rząd grabów. W cieniu dwóch pięknych brzóz lubimy przesiadywać nie tylko my, ale i nasze czworonogi. Zresztą zbawienny wpływ tych drzew znany jest od wieków. 
Ucieszyłam się, że mogę wykorzystać już istniejącą przestrzeń, starodrzew, krzewy rosnące żywiołowo i bez ładu i składu. Myślałam, że będzie prościej i osiągnę szybszy efekt aranżując tylko co nieco.
Tu zaczęłam zastanawiać się, co lepsze praca od podstaw , czy praca mająca na celu okiełznanie już istniejących naturalnych "aranżacji". 
Nie znaczy to, że wystraszyłam się ogromu pracy, wręcz przeciwnie. Mam też już jakieś doświadczenie z niewielkimi przestrzeniami i rabatami, ale nie na taką skalę. Dokładnie - o skalę chodzi właśnie. Muszę jakoś ujarzmić to, co jest i dosadzić nowe rośliny. Efekty pokażę na tym blogu. Tymczasem zdj. tego, co jest.

Teraz o warzywniku. Luty to miesiąc na zaplanowanie warzywnika, zakup nasion. Już za chwilę rozpocznie się wysiew pierwszych warzyw na rozsady i pod folię.
W tym roku będę prowadziła warzywnik na zasadzie pożądanego sąsiedztwa. Mam już opanowane sadzenie zgodnie z kalendarzem biodynamicznym. Teraz czas dołączyć pożądane sąsiedztwo roślin dla ich lepszego wzrostu i ochrony przed szkodnikami. Każdy rok niesie nowe doświadczenia i nowe wyzwania. Największą radością są dorodne plony i podziw bliskich. Najsmaczniejsze są ekologiczne przysmaki wprost z grządki. Potrawy przyrządzone z ekologicznych produktów są smaczne i zdrowe. Zachęcam wszystkich do prowadzenia własnych warzywników. 
Nieodzownym elementem mojego warzywnika jest miejsce na zioła. Nie wyobrażam sobie letnich potraw bez świeżych ziół, a zbieranie ich to prawdziwa przyjemność.  Powyżej wspomnienie lata 
z mojego warzywnika.

2 komentarze:

  1. Nigdy nie uprawiałam roślin wg kalendarza - nie jestem do końca przekonana i nie wiedziałabym jak się za to zabrać ;)Na sąsiedztwo zwracam uwagę.. Teren rzeczywiście wygląda imponująco.Pewnie będzie można się wykazać w aranżowaniu zakątków?
    Pozdrawiam cieplutko,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Właściwie wszystko robię zgodnie z kalendarzem biodynamicznym, nawet podlewanie kwiatów w domu. Opowiem o tym w następnym poście. Kasiu podrzuciłaś mi temat. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń