Minął rok od mojego pierwszego wpisu. Już rok dzielę się z Wami moimi radościami z tworzenia ogrodu.
Powoli krok po kroku zmieniałam nasze zielone otoczenie na jeszcze piękniejsze.
Poznałam wiele nowych osób, zawiązałam cenne przyjaźnie blogowe. Zaskakiwały mnie odwiedziny z najdalszych zakątków świata. Przeczytałam mnóstwo miłych komentarzy. Cieszyłam się z każdych odwiedzin, rad, pytań i pochwał. To bardzo cenne doświadczenie, za które dziękuję wszystkim serdecznie.
Myślałam, jak uczcić ten rok mojej bytności w sieci. Wymyśliłam, że pokażę Wam, nie pokazywane do tej pory odsłony i zakątki mojego ogrodu. Zapraszam do zwiedzania.
Łąka za sadem, zmieniająca się z roku na rok. Zadziwiająca nowymi roślinami. Brzęcząca mnóstwem owadów.
Druga strona ogrodu, dzika z zaroślami młodych robinii i głogów.
Widok ogrodu z pola, chyba też nie pokazywałam z tej perspektywy.
Doczekaliśmy się wreszcie w zeszłym roku przydomowej, ekologicznej oczyszczalni. Nie wygląda może atrakcyjnie i nie wiem jeszcze, jak ją zamaskuję, ale jest i funkcjonuje. Nie straszne jej też ponad 20 stopniowe mrozy.
Kalinowy zagajnik. Jesienią sponiewierany przez owce, więc może to ostatnie zdjęcia z jego świetności.
Boczniaki pokazywałam na talerzu, obiecałam na pniu, oto one.
Jakieś inne grzybki równie ciekawie się prezentujące.